23:16

Jesteśmy piękne- powiedzmy to głośno!

Jesteśmy piękne- powiedzmy to głośno!
Dawno, dawno temu żyła sobie dziewczynka. Cicha, nieśmiała, zahukana w sobie, nie wierząca w swoje możliwości. Była gruba, jej zdaniem brzydka i miała krzywe zęby. Miała też poważną wadę wymowy... Gdy widziała, że ktoś się śmieje, była pewna, że to z niej. Nie wierzyła, gdy ktoś jej mówił, że ma ładne oczy... Ona wiedziała swoje, jest nic nie warta i już! Nie lubiła zawierać przyjaźni- miała swoje grono przyjaciół. Wstydziła się odezwać w towarzystwie, nie śmiała się...
Przeszła tak przez dzieciństwo, młodość. Urodziła dzieci i nadal uważała się za poczwarkę. Pewnego dnia stało się coś, co ją odmieniło. Ona sama nie wie co. Po prostu zaczęła w siebie wierzyć! Tak z dnia na dzień! Nie wybuchła bomba, nie uderzyła się w głowę, ot tak sama z siebie.
Zaczęła dostrzegać swoje atuty, walczyć z niedoskonałościami. Zaczęła realizować marzenia, wierzyć, że do czegoś się nadaje. Powoli zaczęła wychodzić ze swojej mysiej norki, nie bała się odezwać w towarzystwie, zaczęła się śmiać, uśmiechać. Pokochała to! Uwierzyła, że jest na swój sposób piękna. Mimo, że nie schudła, nie pozbyła się wady wymowy... Dostrzegła, że piękno rodzi się w środku, a nie na zewnątrz! Zaczęła być w końcu szczęśliwa!


O kim ta bajka? Domyślcie się.

Ważne jest, by dostrzec swoje piękno, które każda z nas dostrzega! Marka Dove od 2004 roku prowadzi kampanie, dotyczące sposobu postrzegania kobiet na piękno oraz samoocenę. Doskonale pamiętamy reklamę telewizyjną, gdzie wzięły udział kobiety zarówno szczupłe, jak i otyłe bądź niskie. Każde kolejne przedsięwzięcie w celu podniesienia samooceny kobiet przynosiło efekty. W tym roku po raz kolejny zainicjowano takie działania, jednak w zmienionej formie- tym razem podjęto zagadnienie kobiecego piękna, jak i pewności siebie. Żyjemy w czasach, gdy technologie, media oraz portale społecznościowe mają bardzo duży wpływ na naszą samoocenę.

W badaniu wzięło udział ponad 10 500 kobiet i dziewczynek z 13 krajów świata. Niepokojące jest to, że kobiety w coraz mniejszym stopniu dostrzegają swoją atrakcyjność i piękno. Przekłada się to niestety na ich życie prywatne i zawodowe. Media i reklamy wywierają presję w kwestii nieskazitelnego wyglądu, której często trudno sprostać.



Zatem konieczne jest stworzenie nowej definicji piękna. Definicji, która sprawiłaby, że każda z nas poczułaby się atrakcyjna.


Dove wie, że kobieta dbająca o pielęgnację ciała czuje się atrakcyjniejsza. Promienna twarz, rozświetlona i zdrowa skóra, piękne włosy. Daje nam to 100% do zajebistości. Jak o to zadbać?
Cóż, podstawą jest mycie, oczywiście odpowiednimi kosmetykami. No i oczywiście balsam i krem. A włosy? Czasem nie wystarcza zwykłe mycie, potrzeba mnóstwa nawilżających odżywek, odżywczych maseczek... Ważne w tej pielęgnacji jest też dobór kosmetyków odpowiednich do rodzaju skóry czy włosów.
Dlatego też eksperci Dove tworzą zaawansowane formuły, nie tylko pielęgnujące skórę i włosy, ale też rozpieszczające zmysły...

Kremowa kostka myjąca Dove zawiera naturalne ph i odpowiednio nawilża skórę podczas mycia.
Kremowe mydło w płynie Dove gwarantuje odpowiednią ilość nawilżenia na cały dzień.
Odżywczy żel pod prysznic Dove Deeply Nourishing sprawia, że ciało jest miękkie i jedwabiste już po pierwszym myciu.
Pielęgnująco- odżywcze mleczko do ciała do skóry suchej Dove Essential Nourishment nawilża oraz odżywia powierzchnię skóry przez całą dobę.
Intensywnie nawilżający krem do ciała Dove to miękka i nawilżona skóra.
Szampon do włosów Dove Intensive Repair oraz Odżywka do włosów z i odżywka do włosów w sprayu jak i ekspresowa maseczka do włosów z tej linii doskonale radzą sobie z odbudową włosów, zapobiegając ich łamaniu i rozdwajaniu się końcówek.
Antyperspiranty Dove Original- w aerozolu, w sztyfcie i w kulce zapewniają 48- godzinne odświeżenie.

O co chodzi w najnowszej odsłonie kampanii Dove „Jesteśmy Piękne”?
Cóż, przede wszystkim o to, by w końcu powiedzieć to na głos! By obwieścić to całemu światu! Jesteśmy piękne dziewczyny! Nawet mimo nadwagi, suchej skóry czy szpary w zębach! Dove popycha Polki do rozmów o pięknie! Dostrzeganiu swoich atutów i mówieniu tego na głos! Piękno rodzi się wewnątrz!

Jesteśmy Piękne – powiedzmy to głośno...
10:29

Prezenty, ach prezenty!

Prezenty, ach prezenty!
Prezenty... cóż, kto z nas nie lubi ich dostawać... Ja chyba jednak jestem bardziej z tych, co wolą dawać, niż dostawać. Przyznam, że chyba nigdy nie kupiłam prezentu na odwal... U mnie jest to proces, który trwa nawet kilka dni, oglądam, myślę, już mam zamawiać, gdy wpada mi w oko coś innego... Jednak cały plus tego jest taki, że i ja jestem zadowolona i obdarowany również.
Często też szukam prawdziwych perełek, czyli rzeczy, które rzadko można spotkać w sklepach, tudzież kocham produkty personalizowane. I czuję wielką dumę, gdy usłyszę: „Monika, ty to zawsze coś ciekawego wymyślisz”. Kocham dawać, kocham robić prezenty :)


Teraz mamy taki okres, że o prezentach myślimy bardziej intensywnie. Dzień Mamy, Dzień Dziecka, Dzień Ojca, u nas jeszcze urodzinki Filipka i tego samego dnia mojej mamy- jest nad czym się zastanawiać. W międzyczasie mieliśmy jeszcze Komunię i narodziny małej Księżniczki, więc miałam pole do popisu.

Czasem czytam dyskusje, ile to powinien być wart prezent, żeby nie było wtopy. To jest całkowita głupota. Można dać prezent za 500 zł i zrobić to na odwal i dać prezent naprawdę z serca, którego wartość to kilka złotych. Chociaż wartość sentymentalna wkrótce wzrośnie do milionów. Wazonik ze słoika po kawie, pomalowany metodą decoupage przez moją przyjaciółkę wart jest dla mnie więcej, niż inna rzecz, warta grubą kasę. Wiem, że ona zrobiła to z serca. Laurki od moich chłopców, rysunki dla mnie to jest coś. Mam je wszystkie! Dlatego w moim świecie nie ma licznika ceny prezentów. Co najwyżej może być licznik serca włożonego w podarunek.

Gdzie kupować prezenty? Cóż, po raz kolejny przyznam, że jednak wolę internet niż sklepy stacjonarne. Głównie dlatego, że mam większe pole wyboru. Niedawno odkryłam stronę Prezenty.pl i przyznam, że asortyment sklepu mnie mocno zaintrygował. Znalazłam nawet kilka rzeczy, które z pewnością wkrótce komuś sprezentuję. Co fajne- większość z tych propozycji ma opcję graweru. Świetne, nie? :) Znajdziemy tam prezenty na każdą okazję, jak i mnóstwo inspiracji na podarunki. Nie musisz dawać rzeczy, możesz podarować marzenia, np. naukę gry na gitarze. Prezenty.pl to nie tylko prezenty, to też uczucia, myśli oraz emocje towarzyszące obdarowanemu i opbdarowującemu.

A teraz niespodzianka! Wkrótce Dzień Dziecka, być może inne okazje do sprawienia komuś radości prezentem. Mam dla Was kod 10% rabatu na wszystko w sklepie Prezenty.pl . Kod jest ważny do 1 czerwca! Sprawdź!

PRZ-BLG10-20171

Udanych zakupów!

14:03

Opiekunka osób starszych

Opiekunka osób starszych
Praca za granicą- nie ukrywajmy tego- wciąż jest jedną z najbardziej opłacalnych zajęć. Oczywiście w minusach ma rozłąkę z rodziną, ojczyzną, jednak najczęściej to praca za granicą pozwoli się młodym ustawić. No właśnie- młodym- bo najczęściej wyjeżdżają osoby do 40 roku życia. Jednak to nie jest regułą, pojechać i zarabiać można w każdym wieku, nawet na emeryturze.

Jedną z ciekawszych propozycji może być praca, jako opiekunka osób starszych. Nie jest to lekka praca, jednak czy jakaś praca jest lekka?

Co należy do zadań opiekunki? Przede wszystkim dbanie o podopiecznego i jego gospodarstwo domowe. Należy organizować mu czas i dotrzymywać towarzystwa. Oczywiście są też inne, indywidualnie dobierane zadania, odpowiednie do stanu zdrowia podopiecznego.

Plusem tych wyjazdów jest to, że opiekunka pracuje w 1-3 miesięcznych cyklach, potem ma czas wolny, tyle czasu ile pracowała.

Pracy najlepiej szukać za pośrednictwem sprawdzonej agencji. Mamy pewność, że jedziemy do pracy i nie spotka nas nic złego. Jedną z agencji, cieszącej się dobrą renomą i zaufaniem jest Global Service M&A, agencja, gwarantującą dobrą pracę w Niemczech i zarobki oscylujące w granicach 1500 euro miesięcznie. Oczywiście należy wspomnieć o premiach, bonusach i nagrodach.



Jeśli tylko mamy czas, warunki i chęci, to naprawdę warto pomyśleć o takiej pracy, jeśli w naszym kraju nie możemy znaleźć nic innego.
16:44

Czy przestawiać dziecko leworęczne?

Czy przestawiać dziecko leworęczne?
Leworęczność... Jeszcze w moich szkolnych latach postrzegana była za coś „innego”, „gorszego”, „wstydliwego”. Pamiętam, że panowała opinia, że tzw. „mańkuty” się gorzej uczą. Takie myślenie to błąd. Można być leworęcznym i mądrym i praworęcznym a głupim. Znam osoby leworęczne a bardzo zdolne, znam też leworęczną malarkę, której obrazy są tak piękne, że zapierają dech w piersiach.


Zadamy sobie dziś pytanie- czy należy przestawiać dziecko leworęczne na prawą rękę. Czy to ma sens i czy jest bezpieczne dla dziecka.

Gdy tylko Jan stał się na tyle samodzielny, że próbował sam jeść, czy kreślić kredką mazaki na kartce zauważyłam, że jest leworęczny. Aczkolwiek są rzeczy, które robi normalnie- prawą ręką. Jednak ta leworęczność jednak przeważa. Czy coś z tym zrobiłam? Poza tym, że poinformowałam o fakcie męża- nic. Mimo, że ciągle słyszałam „przestawiaj, przestawiaj, przestawiaj!” Nie bez powodu natura nam takiego Jasia stworzyła, żebym miała w tą naturę ingerować. Oczywiście zapoznałam się z tematem i wiem, że dziecka leworęcznego NIE POWINNO się przestawiać. Dlaczego?

Przede wszystkim dlatego, że skoro dziecko wybrało lewą rękę do wykonywania podstawowych czynności, to znak, że prawa jest słabsza. Jeśli będziemy zmuszać go do posługiwania się tą słabszą rączką, możemy doprowadzić do tego, że dziecko będzie miało trudności z mówieniem, pisaniem, nauką czy emocjami.

Ponadto, logopedzi twierdzą, że po przestawieniu dziecka z lewej strony na prawą- może się ono zacząć jąkać.

Kolejnym skutkiem niepożądanym po takim przestawieniu może być zaburzenie orientacji przestrzennej oraz zaburzenie koordynacji wzrokowo- ruchowej.

Teraz obalimy mit- dzieci leworęczne gorzej się uczą. Może tak być, jednak wpływ na to nie musi mieć wcale słabiej rozwinięty z powodu leworęczności mózg, a po prostu nienadążanie z pisaniem na lekcjach. Lewą ręką pisze się wolniej, dlatego dobrze by było porozmawiać z nauczycielami, by dyktując notatki czy też podczas klasówek wzięli pod uwagę leworęczność naszego dziecka i lekko zwolnili. Można też poprosić, by dziecko siedziało z lewej strony ławki, zaś światło padało na kartkę, po której pisze, z prawej strony. Myślę, że w wielu przypadkach to może pomóc. Oczywiście musimy przygotować się na problemy- np. mylenie liter i cyfr (b-d, p-b, 6-9) czy też trudności w nauce czytania (wzrok leworęcznego intuicyjnie biegnie w lewą stronę, przez co pomija lub zniekształca on niektóre wyrazy), jednak odpowiednie i systematyczne ćwiczenia mogą pomóc zminimalizować problem.

Co należy zrobić, gdy zobaczymy, że dziecko jest leworęczne? Dobrze by było, gdybyśmy się udali do psychologa, który za pomocą szybkiego badania określi dominację jednej strony ciała nad drugą. Pomoże nam też w doborze ćwiczeń, które jeszcze bardziej usprawnią tą silniejszą rękę. Jest mnóstwo ćwiczeń manualnych i graficznych w tym kierunku.

Leworęczność jest czymś innym i nie ma co tego ukrywać. Jednak wcale to nie znaczy, że jest czymś gorszym. Takie przestawianie dziecka na siłę może sprawić, że poczuje się ono właśnie takie gorsze, Jako rodzice powinniśmy leworęczność u dziecka wspierać. Jest mnóstwo artykułów szkolnych dla dzieci leworęcznych- myślę, że to ułatwi im pracę. W żadnym wypadku nie możemy dać mu odczuć, że jest gorszy. Musimy pozwolić a przede wszystkim pomóc dziecku oswoić się z leworęcznością w praworęcznym społeczeństwie, jak i przezwyciężyć trudności, które ze sobą niesie. Jednocześnie musimy w tym wszystkim zachować umiar, bo zbyt dużą „ochroną” możemy wpoić dziecku poczucie słabości związane z tą odmiennością.
21:06

Zawsze trafione prezenty...

Zawsze trafione prezenty...
Za niedługo będziemy obchodzić Dzień Mamy a jakiś czas potem Dzień Taty. I mimo że najbardziej cieszą nas piękne, kolorowe laurki, wierszyk czy buziak od naszych małych Skarbów, to my też mamy rodziców, o których pasowałoby pamiętać...

Decydując się na prezent warto pokusić się o coś nieszablonowego... Delikatną biżuterię dla mamy czy też koszulkę dla taty...

Mnóstwo jest sklepów i firm z typowo „prezentowym” asortymentem. Jednym z nich jest sklep Murrano. Piszą o sobie, że nie są kolejnym sklepem z biżuterią, lecz miejscem, gdzie można wyczarować marzenia. I mają rację. Znajdziemy w ich asortymencie mnóstwo ciekawych i fajnych przedmiotów. Biżuteria złota i srebrna z grawerem, koszulki z własnym nadrukiem czy też inne prezenty spersonalizowane. Ich atutem jest szybka wysyłka, spory wybór i dość niskie ceny w porównaniu do konkurencji. Zatem myślę, że każdy z nas znalazłby coś fajnego dla naszych rodziców z okazji ich święta. Osobista dedykacja na pewno przysporzyłaby im mnóstwo radości i wzruszeń... Czasu nie da się zatrzymać, on będzie pędził i pędził. Czasem jednak warto zrobić coś, by utrwalić dobre wspomnienia na zawsze...
13:10

Rodzina- tam zaczyna się życie...

Rodzina- tam zaczyna się życie...
Jakiś czas temu miałam przyjemność uczestniczyć w teście fotoobrazu od Saal Digital Polska.
Wielokrotnie już pisałam, że uwielbiam takie gadżety do dekoracji domu.
Tym razem wyłamałam się lekko poza schemat i nie wydrukowałam kolejnej rodzinnej fotografii. Postawiłam na fotoobraz z piękną sentencją: „Rodzina- tu zaczyna się życie, a miłość nigdy się nie kończy...”.


Wartościowy cytat na białym tle, dodaje pomieszczeniu nowego wymiaru.

Fotoobraz wydrukowałam na plexi, z tyłu ma zawieszki do powieszenie na ścianę, jednak na chwilę obecną znalazł swoje miejsce stojąc na komodzie.

Cały proces zamawiania fotoobrazu w Saal Digital jest niezwykle prosty. Ściągasz program, wgrywasz zdjęcie, wybierasz ewentualne dodatki i zamawiasz. W ciągu tygodnia masz produkt w domu!

Fotoobraz jest fajnie, stylowo wykonany, piękną, stylową ozdobą pomieszczenia!






20:01

Wakacje z dziećmi? Tak czy nie?

Wakacje z dziećmi? Tak czy nie?
Czy na wakacje należy zabierać dzieci? Jak w każdym temacie, dotyczącym rodzicielstwa zdania są podzielone. Przeciwnicy uważają, że rodzicom należy się odpoczynek od dzieci, zwolennicy- że w całorocznym pędzie warto wspólnie z dziećmi spędzić urlop.


Osobiście należę do tej drugiej grupy. Urlop, to czasem jedyna okazja, by dłużej pobyć całą rodziną razem. A po drugie, jeśli ktoś uważa, że należy mu się odpoczynek od dzieci, to powinien o nich w ogóle nie myśleć. Oczywiście nie mam nic przeciwko weekendowym romantycznym wypadom rodziców, jednak nie wyobrażam sobie sytuacji, że oddaję dzieci na dwa tygodnie a sama z mężem lecę na Kanary. W sumie to tego, że lecę na Kanary też sobie nie wyobrażam, ale to przykład.

Jednak do rzeczy... Jakie są zalety wypoczynku z dziećmi?

Spokój- nie zastanawiasz się czy dziecko zjadło obiad, czy nie tęskni, czy jest zdrowe, bezpieczne, bo masz je przy sobie. Taki niepokój, wierzcie mi, może zepsuć najlepsze wakacje!

Żadnej tęsknoty! Tęsknota za dziećmi również może zepsuć cały urlop!

Oszczędność na rachunkach telefonicznych- nie wisisz non stop na telefonie, dzwoniąc do opiekuna dzieci, czy wszystko w porządku.

Tworzenie się więzi- nic bardziej nie sprzyja tworzeniu czy też zacieśnianiu więzi z dzieckiem niż wspólnie spędzony czas. O czas rozmów, wspólnej zabawy, śmiechu... To czas szczęścia.

Wspólne wspomnienia- uwierz mi, dziecko nawet po kilku latach będzie pamiętało szczegóły wczasów, o których ty już pewnie zapomnisz. Będziecie wracać do tych wspomnieć przez długi czas...

Nowe poznanie” człowiek w każdej sytuacji zachowuje się inaczej. Warto pokazać się dzieciom też z tej drugiej, lepszej, szaleńczej – wyluzowanej strony. Wiadomo, że na co dzień jest różnie- pęd, stres, wieczny brak czasu, przez co jesteśmy poważni i czasem sztywni jak kij od miotły. Na wakacjach jest inaczej. Nie myślimy, co ugotować na obiad, o której wstać rano czy jakim cudem przejrzeć dokumenty w godzinę. Dzięki temu jesteśmy bardziej zrelaksowani i weselsi, co odbija się też w relacjach z dziećmi.

Wady wspólnych wczasów? Na pewno są, ale o wiele, wiele mniej niż zalet. I na pewno nie są na tyle ważne i dotkliwe, by rezygnować z urlopu z dziećmi. Ktoś powie, że rodzice chcieliby też spędzić czas razem, odnowić „romantyczne relacje”. Cóż, biura obsługi mają przygotowane oferty na lato dla całych rodzin. Przystosowane do tego hotele, pełne atrakcji dla maluszków, wynajęci animatorzy i opiekunowie- wszystko ma nas zachęcić do wczasów z dziećmi. Nic się nie stanie, gdy na godzinkę czy dwie dziecko zostanie oddane pod opiekę przystosowanej do tego osoby, a rodzice spędzą czas razem. I wilk syty i owca cała.

Oczywiście należy wybierać te sprawdzone firmy, działające na naszym rynku od lat. Zastanawiając się nad tym, przychodzi mi dom głowy tylko jedno- ITAKA- firma z długoletnią tradycją i renomą. I wbrew pozorom nie trzeba rezerwować wakacji z wielomiesięcznym wyprzedzeniem- czasem opłaca się skorzystać z oferty last minute.

Jak widzicie w moim przypadku wakacje z dziećmi zdecydowanie na tak i nie wyobrażam sobie innej opcji. A jakie jest Wasze zdanie na temat wakacji z dziećmi?
19:54

Drukujemy z Viperprint

Drukujemy z Viperprint
Współczesna firma, nawet ta najmniejsza nie ma co szukać na rynku bez profesjonalnych pakietów reklamowych. Wizytówki, spersonalizowane notesy, długopisy, tudzież inne gadżety to podstawa. Zresztą, co ja piszę, coraz więcej osób prywatnych oraz blogerów decyduje się na swoje wizytówki, gadżety. Sama lubię takie spersonalizowane gadżety i zastanawiam się nad swoimi wizytówkami i notesami.

Gdzie udać się po takowe artykuły?

Cóż, na pewno każdy z nas ma w pobliży jakąś większą lub mniejszą drukarnię, gdzie może się zaopatrzyć, jednak nie od dziś wiadomo, że internet generuje lepsze ceny, czasem i lepszą jakość.

Z swojej strony, chciałam Wam teraz przedstawić pewną drukarnię w sieci. Internetowa drukarnia offsetowa Viperprint. Znajdziemy tam wszystko, co potrzebne do rozwoju i reklamy firmy czy nawet wizytówki dla osoby prywatnej.


Firma w swym asortymencie ma m.in. wizytówki, menu do restauracji, zaproszenia, dyplomy, broszury, naklejki, kalendarze, notesy... Wszystko wysokiej jakości, stylowe, przyciągające wzrok. Różnorodność wzorów i materiałów, sprawia, że jest w czym wybierać. Mój faworyt- wizytówka przezroczysta- bardzo mi się podoba, jest taka... inna. Jednakże i inne produkty są godne zauważenia- zaproszenia, karty biznesowe itp.


Co poza tym wyróżnia drukarnię Viperprint? W trosce o jak największą jakość swoich artykułów inwestują w nowoczesne technologie, tak by wydruk jakościowo zadowalał klientów. Kolejną rzeczą jest szybki termin realizacji. Z kolei, jeśli chcemy by realizacja była super szybko, to możemy skorzystać z opcji Express.

Jeśli mamy problem z zamówieniem czy też z wyborem opcji, to pomocą służy nam ekipa drukarni. Wystarczy zadzwonić czy napisać, by nasze zamówienie odbyło się szybko i sprawnie.
Na koniec ostatni, być może przeważający argument- niskie ceny oraz dodatkowe programy partnerskie jeszcze bardziej obniżające należność.

Jeśli nadal nie jesteśmy zdecydowani na Viperprint, to warto sięgnąć po darmowe próbki produktów. Uwierzcie, że szybko się przekonacie do tej drukarni!









Więcej informacji o produktach, sposobach zamówienia dowiemy się ze strony internetowej Viperprint.
22:05

Narzuta handmade by Monika

Narzuta handmade by Monika
To był moment, szybki ruch myszką i była moja. Kaśka... Nie jest super wypasiona, droga jak maybach Rydzyka, ot taka przeciętna dla zupełnego laika krawieckiego.


Początki były trudne. Nie potrafiłam nawlec igły, założyć bębenka itp. potem przez jakiś czas robiłam to tylko z instrukcją. I tak powoli wdrażałam się w tajniki szycia. Powstały wiatrołapy na parapety, tulipany, zszywałam dziurki i przeprucia. No i w końcu przyszedł czas na coś innego.

Od jakiegoś czasu chłopcy mają piętrowe łóżko. I długo, długo szukałam fajnej narzuty. I nic- albo za małe albo ceny z kosmosu. I tak powolutku, powolutku zaczęła kiełkować we mnie myśl, że uszyję sama. Gdy już się całkiem zdecydowałam, postanowiłam wybrać tkaninę i sklep. Mój wybór padł na Tekstylialand. Wybór tkanin mają przeogromny, dla każdego wedle upodobań. W końcu po wielu przemyśleniach, kilku zmianach ostateczny wybór padł na tkaniny Alphabet i Cars. Zdecydowałam się na kupony tkanin z jednej prostej przyczyny- miałam pewność, że to, co chciałam by było nadrukowane na tkaninie na niej będzie. Nie będzie problemu, gdy np. utnie literkę czy pół ciuchci. A poza tym nie będę musiała się głowić z rozcinaniem, mierzeniem itp... Wystarczy wybrać szerokość i długość a potem tylko szyć :)

Do szycia narzuty podchodziłam trzy razy. Najpierw źle złożyłam materiały- z jednej strony było ok, z drugiej lewa strona. Trzeba było pruć. Potem próbowałam z owatą, jednak wyszła mini kołdra, w dodatku średnio estetyczna. Za trzecim razem, ostatnim wyszło już w miarę fajnie.

Pokażę Wam krok po kroku jak moja literkowo- autkowa ciuchcia powstawała. UWAGA! To nie jest profesjonalny tutorial, ja sama jestem początkująca, jednak może pomoże innemu takiemu laikowi jak ja.

Najpierw złączam z sobą materiały, stroną zewnętrzną do środka.


Przypinam szpilkami, co by się trzymały.


I w zasadzie zaczynam szyć. Szyję ściegiem krótkim prostym. 


Tak równo z każdej strony, jednak należy zostawić kawałek materiału niezszytego, żeby przewrócić narzutę. Gdy to zrobimy, należy dyskretnie zszyć dziurę.


Jak już przewróciłam narzutę przelecialam jeszcze maszyną w trzech miejscach wszerz tkaniny- żeby się nie „ruszała”.


I voila mam fajną, może trochę krzywą, ale własną handmade by Monika narzutę. 


Jeszcze tylko należało poprasować...


I znalazła swoje miejsce na dolnym piętrze, tzw. Filipowym, łóżka chłopaków :) 


Odbiorcom docelowym się podoba, nawet bardzo, więc można powiedzieć, że jestem z siebie dumna.






Wpis powstał przy współpracy z http://www.tekstylialand.pl/ , z użyciem następujących tkanin:

18:00

"Mietek, drużyna i piwnica, której nie ma"

"Mietek, drużyna i piwnica, której nie ma"
Kochani, przenoszę Was dziś w piękne lata 70., a konkretnie na pewne osiedle, porośnięte szarymi blokami...
Mietek, chłopiec mieszkający na tymże osiedlu marzy o swojej drużynie piłkarskiej, w której mógłby być trenerem bądź sędzią. Tylko skąd wziąć taką drużynę? Ktoś powie, że można ją zbudować przy obecności chłopców z osiedla. Tylko, co wtedy, gdy połowa z nich kibicuje Barcelonie, a druga część- Realowi i za nic w świecie nie chcą działać w jednym teamie! A jakby było mało kłopotów pojawia się dziewczyna grająca w nogę lepiej od niejednego chłopaka i to w dodatku czytająca z ruchu warg- coś się musi za tym kryć!


Jeśli komuś się wydaje, ze problemy ze skompletowaniem drużyny to jedyny problem Mietka , to jesteście w błędzie. Dochodzi nam wątek detektywistyczny! Otóż w kamienicy zaczynają się dziać dziwne rzeczy, które mają związek z pewną tragiczną historią sprzed lat, w którą zamieszany był sam trener Reprezentacji Polski. Jaka to tajemnica? Z udziałem Miecia się o niej dowiemy!

Książka „Mietek, drużyna i piwnica, której nie ma” Marty H. Milewskiej to świetna książka do podrzucenia ciekawym chłopcom oraz do poczytania tym troszeczkę mniejszym do poduszki. Każdy facet, nawet ten mały, kocha piłkę! Ponadto w treść wpleciona jest pewna zagadka, której rozwiązanie nie jest takie straszne, jakby się wydawało! Autorka z humorem wprowadza nas w pełne tajemnic lata 70. Ponadto ukazuje wiele problemów i tragedii ludzi dorosłych, których dzieci często nie zauważają. Niepełnosprawność, współpraca, wzajemna pomoc... Szczypta humoru, trochę powagi, garść zagadki i mnóstwo wesołych zawadiaków w roli bohaterów książki to recepta na ciekawą lekturę na majowy wieczór :)
  
Książka wydana przez Wydawnictwo Dreams.


10:06

Dziewczyna z piosenki...

Dziewczyna z piosenki...
Każdy z nas ma jakąś historię. Czasem dobrą, czasem złą. Bywa, że zbaczamy z dobrej ścieżki, by iść tą ciernistą, wybrakowaną, kończącą się znienacka przepaścią. To od nas zależy, czy zorientujemy się w odpowiednim czasie.

Chrissy jest córką pastora. Wraz z rodziną mieszkają w najbardziej zapuszczonej i obskurnej dzielnicy Brooklynu. Mimo, że okolica i mieszkańcy nie są wzorem przykładności, to jednak w rodzinie Chrissy jest istną oazą ciepła, spokoju i miłości. Jednak do czasu. Szukając akceptacji wśród kolegów nasze bohaterka kreuje się na dziewczynę z piosenki. Pogrążając się w wyobrażeniach, gubi się coraz bardziej. Toksyczny związek, nowy image sprawiają, że Chrissy nie poznaje samej siebie... Jak daleko zajdzie, kierując się swoją iluzją? Czy w porę się opamięta i zboczy ze złej drogi?

„Dziewczyna z piosenki” Chrissy Cymbala Toledo to powieść autobiograficzna. Przyznam się, że do tej pory gatunek ten nie należał do moich ulubionych. Tak i po tą książkę sięgnęłam z przeświadczeniem, że bardzo ciężko będzie się ją czytać. Nic bardziej mylnego! Książka wciągnęła mnie na tyle, że ciężko było mi się oderwać. Dziewczyna z niesamowitą dokładnością opisuje ten mniej chlubny kawałek swojego życia. I naprawdę, wielkie pokłony za to, że wydostała się z tego bagna, które coraz bardziej ją wciągało na samo dno... „To przede wszystkim powieść o nadziei, która może wyrwać nas z największego zła i poprowadzić ku pełni szczęścia”.


Książka wydana jest przez Wydawnictwo Dreams.
11:00

Kim jest Pan Mamutko?

Kim jest Pan Mamutko?
Pan Mamutko z książki Pawła Beręsewicza „Pan Mamutko i zwierzeta” jest przemiłym człowiekiem, wielkim miłośnikiem zwierząt. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że potrafi on.... rozmawiać ze zwierzętami. Dzięki tym umiejętnościom pełni funkcję, jedynego w Sianoku tłumacza języka zwierząt...

Pan Mamutko i zwierzęta” to niezwykła książka, która będzie dla małego czytelnika świetną zabawą językową- zachwyci błyskotliwym dowcipem i ciekawą grą słowną”.


Książka Pawła Beręsewicza składa się z kilku opowiadań o przygodach tytułowego bohatera. Napisana jest lekkim, przystępnym dla młodego czytelnika, językiem. Zachwyca treścią i pełnią humoru. Przygody Pana Mamutko są tak niezwykłe i wciągające, że ciężko jest oderwać się od lektury. Książka wpaja w czytelników miłość do zwierząt, przeświadczenie o tym, że one też mają uczucia, myśli. Autor w przezabawnych przygodach pana Mamutko stawia zwierzęta na równi z ludźmi. Całości dopełniają cudowne i wesołe ilustracje Ewy Podleś.



Książka, wydana przez Wydawnictwo Skrzat bardzo podpadła nam do gustu. Chłopcy zaśmiewali się z przygód głównego bohatera i zastanawiali się, jak krowa może mieć swój sklep. Oby więcej takich pozycji na półkach księgarni!

Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger