10:25

I. Milik „Z teściową za pan wróg”

I. Milik „Z teściową za pan wróg”
Nigdy dotąd żadna książka nie doprowadziła mnie do łez...
Aż trafiła w moje ręce ta- „Z teściową za pan wróg” Izabeli Milik, wydana przez Wydawnictwo Novae Res.

Czytając kolejne strony powieści patrzyłam jak teściowie powoli rujnują piękną, cudowną miłość... By zrujnować ją doszczętnie, bez jakiejkolwiek możliwości naprawy...

Ola i Rafał to młodzi, zakochani w sobie ludzie. Już podczas pierwszego spotkania wiedzieli, że są sobie przeznaczeni i zostali parą... Z uśmiechem na ustach czytamy ich zakochańcze przekomarzania, zazdrościmy im tej wielkiej
miłości... Po pół roku podejmują decyzję o dziecku, po jakimś czasie ich marzenie się spełnia... Biorą ślub, rodzi się Miłoszek...

W te wydarzenia wplątane są koszmarne sny Oli oraz jej koszmarni teściowie... Apodyktyczna teściowa i teściu lubujący w pornosach. Początkowo kobieta jest dla nich miła, strofuje Rafała, który jej zdaniem źle traktuje rodziców... Z czasem przekonuje się, że ją osaczają, chce ograniczyć z nimi kontakty, ale nie jest to takie proste... Co ciekawe dziwi mnie, że Rafała, który przecież ciągle kłócił się z rodzicami, wiedział, że są nieznośni, i to bardzo, nie rozumiał Oli, której ich obecność powoli rujnowała życie. Czara goryczy przepełnia się, gdy najprawdopodobniej z winy teścia traci drugą ciążę...

Od tej pory kobieta zamyka się w sobie, oddala od męża odpycha go, choć przecież on też cierpi... Zaczynają się z nią dziać dziwne rzeczy, widać, że koniec zbliża się nieuchronnie...

Książka Izabeli Milik niezwykle mnie wciągnęła. Pochłonęłam ją podczas wczorajszej popołudniowej drzemki Jaśka... Ja, niepoprawna romantyczka wierzyłam do końca, że uwolnią się od rodziców Rafała... Na takie zakończenie nie byłam w ogóle przygotowana... Ta historia sprawia, że powiedzenie „miłość po grób” nabiera zupełnie innego sensu...

Płakałam dłuższą chwilę po zakończeniu książki. Ktoś powie, że głupia jestem, bo to fikcja literacka przecież. Wiem o tym... Jednak tak samo jest w życiu... Szczęśliwe zakończenia nie trafiają się zawsze... Bywa ból, żal i... śmierć...

"Byli czyści! Mogli zacząć zapisywać się od nowa. Nie mogli jednak przewidzieć, czy szczęśliwi dopiero będą, czy też już byli, nie wiedząc o tym"

Za możliwość zapoznania się z książką dziękuje Wydawnictwu Novae Res
http://novaeres.pl/

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
13:30

Ubrania, ubrania...

Ubrania, ubrania...
Wczoraj wybieraliśmy się w odwiedziny do Jędrkowej siostry. Chcę się ubrać, szukam w szafie przewracamm, by w końcu powiedzieć, że ciuchów nie mam już gdzie trzymać a jak przyjdzie co do czego, to nie mam w co się ubrać. Po czym stwierdziłam, że jadę do swoich i wzięłam bluzkę i spodnie, na to kurteczkę. Tak chyba ma każda kobieta :D :D

Dziś chciałabym się podzielić z Wami moimi refleksjami na temat sklepu Dresslink.
Jakiś czas temu zamówiłam sobie na tej stronce kurteczkę oraz legginsy:
Proces zamawiania jest prosty i moim zdaniem powinna poradzić sobie z nim nawet osoba nie znająca języka angielskiego. Ceny, nawet po przeliczeniu na nasze polskie złotówki są niskie. Trochę nadrabiają to kosztami wysyłki, ale nawet wtedy nie jest źle :) dodatkowo uruchomił mi się rabat 15% za rejestrację.

Po zeszłorocznych doświadczeniach podobnym sklepem wiedziałam, że muszę wybierać większe rozmiary niż noszę na co dzień.
I tak zamówiłam legginsy (klik w zdjęcie przenosi na stronę produktu):
http://goo.gl/fX1d4V

Rozmiar XXL. Niestety w rzeczywistości nadają się dla szczypiorka w rozmiarze S. A żałuję bardzo, bo są śliczne. Uroku dodaje im piękna koronka naszyta na nogawki. Niestety nie mogę Wam pokazać ich na sobie, bo pewnie bym nawet nie wlazła w nie, ale zobaczcie sami, jak prezentują się na fotkach:
http://goo.gl/fX1d4V


Tymczasem kurteczka idealnie wpisała się w moją sylwetkę. Kupiona w rozmiarze XXXL, w rzeczywistości jest chyba xl lub małą xxl. Piękna pikowana, skórkowa ze złotym zipem. (klik w zdjęcia przenosi na stronę produktu)
http://goo.gl/76zqyQ

Wygodnie się nią nosi. Widać też, ze jest solidnie wykonana, co rzadko można powiedzieć o chińskich produktach. Jestem z niej bardzo zadowolona. Ponadto wydaje mi się, że trochę mnie wyszczupla, więc dodatkowy plus :)
http://goo.gl/76zqyQ

http://goo.gl/76zqyQ
http://goo.gl/76zqyQ

http://goo.gl/76zqyQ


Na całe zamówienie czekałam niewiele ponad 2 tygodnie. Myślę, że to nie ostatnie zakupy w tym sklepie :))

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
21:59

Rexona Fresh Party, Rexona Stay Dance

Rexona Fresh Party, Rexona Stay Dance
Obiecałam Wam ostatnio przybliżyć temat sopockich imprez pod patronatem Rexony. Zatem voila- to już dziś :))

Kto jest z okolic Sopotu, ma wolny 31 lipiec i 1 sierpień, niech koniecznie zarezerwuje sobie te dni na świetna zabawę!

31 lipca w Zatoce Sztuki odbędzie się super impreza- Rexona Fresh Party. Publiczność zabawiać będą światowej klasy DJ-owie- Neevald, Mibro, Pequeno, Matush, Jordy Jay, Milkwish, Mibroto, zaś gwiazdą wieczoru będzie Jerry Ropero, znany z remixów dla Erica Prydza, Kid Creme, Axwell czy Robbiego Rivera . Jerry Ropero ma na koncie takie hity, jak : Coracao, the Storm czy Gipsy Woman. Impreza obfitować będzie również w celebrytów: Rafała Maślaka, Marceliny Zawadzkiej czy Natalii Siwiec.

Następny dzień upływać będzie w rytmie plażowych zmagań tanecznych. Podczas treningu Rexona Stay Dance można będzie nauczyć się tanecznych kroków pod okiem laureatów programu You Can Dance- Braian Poniatowskiego oraz Natalii Gap.

Za kreację odpowiada agencja a1btl, a za planowanie mediów dom mediowy PHD Media Direction, działania PR koordynuje Atelier PR. 

Moim zdaniem warto tam być :)))



Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
20:26

Impreza? Tylko z Rexoną.

Impreza? Tylko z Rexoną.
Rexona to marka znana mi od lat. Kojarzy mi się głównie z dezodorantami. A wiadomo, że jak dezodorant to świeżość, czystość, komfort, czyli to, co najbardziej nam potrzeba, zwłaszcza w te letnie, upalne dzionki. Technologia motionsense, zawarta w antyperspirantach pozwala stawić czoło wyzwaniom. Antyperspiranty są dostępne w kilku wersjach zapachowych, w kilku formatach oraz dla kobiet i mężczyzn :)
Rexona udowadnia też, że potrafi się zabawić. W dniach 31 lipca i 1 sierpnia odbędą się dwie super imprezy pod patronatem tejże marki. To nie pierwsza taka akcja Rexony :) Daniel Jaworski, z działu PR podkreśla, że „Wiemy, że Polacy chcą żyć na 100% - realizować swoje pasje, odważnie podejmować nowe wyzwania, pokonywać swoje ograniczenia i przede wszystkim bawić się i cieszyć życiem. Każdego dnia są aktywni – czy to bawiąc się z dziećmi, dźwigając zakupy czy szalejąc ze znajomymi na rolkach lub klubowym parkiecie. I wiemy, że dzięki Rexonie w każdej z tych sytuacji mogą być w pełni sobą – ciesząc się ochroną i komfortem jaki gwarantują antyperspiranty z technologią motionsense”.

Właśnie doateo powstał pomysł zorganizowania w Sopocie „Rexona Fresh Party”. Wieczorna impreza w rytmach muzyki klubowej odbędzie się w 31 lipca. Następnego dnia zaplanowane jest „Rexona Stay Dance” czyli plażowy trening tańca.

Świetne imprezy, na których bardzo bym chciała być, ale odległości nie pozwalają...

Bliżej o imprezie opowiem Wam w kolejnym poście :)

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
15:08

Niedzielnie....

Niedzielnie....
Przy niedzieli zapraszam Was na babeczki na ochłodę :)


Miłej niedzieli, a my planujemy wypad nad wodę :)))


****************************************************************************
A jeśli ktoś jest z Warszawy i szuka atrakcyjnego parkingu to warto zajrzeć tutaj http://modlinparking.pl/



Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
16:16

Siedmiorogowa kraina bajek.... + ostatni dzień rozdania na fb

Siedmiorogowa kraina bajek.... + ostatni dzień rozdania na fb
Dziś chciałabym Was przenieść w krainę pięknych bajek i opowieści i dla małych i dla tych trochę starszych... Opowieści, z których są też takie, które czytaliśmy my w dzieciństwie, jak też czytali nasi rodzice, babcie...

Pierwszą z książeczek jest jedna z moich ulubionych. Książeczka, którą w dzieciństwie przeczytałam kilkanaście razy... I teraz z przyjemnością zatopiłam się w przygodach plastelinowego ludzika. Tak! Chodzi właśnie o „Plastusiowy Pamiętnik” Marii Kownackiej. Opowiadanie, w które wczytywało się kilka pokoleń wstecz. Opowiadanie, które wciąż jest na topie, które wciąż się nie nudzi. Opowiadanie pełne ciepła, miłości. Opowiadanie o tym, że prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko...

Plastuś to ludzik ulepiony z plasteliny, mieszkający w piórniku Tosi. Ma tam wielu przyjaciół- stalówkę, gumkę myszkę, nożyczki... Żyją sobie spokojnie, obserwując wydarzenia, jakie mają miejsce w Tosiowej klasie. Pewnego razu stała się rzecz straszna- Plastuś zaginął... A on w tym czasie był w niewoli u huncwota Witka... Czy wróci do Tosi i swojego piórnikowego domku?

„Plastusiowy Pamietnik” to pięknie wydana książeczka, pełna barwnych ilustracji . Doskonały projekt graficzny, sprawia, że opowieść czyta się miło i przyjemnie. Ja w dzieciństwie czytałam taką książkę z Plastusiem na czarnej okładce okładce. Książka, którą teraz mam w ręce w niczym jej nie przypomina. Piękne ilustracje i ciekawy układ treści doskonale wpływają na wyobraźnie dziecka i przyjemność czytania... No, kto jeszcze nie czytał Plastusia, kto? :) Książeczkę znajdziemy TU.

„Przygody zabawek” autorstwa Sandrine Rogeon, opowiedziane przez Katarzynę Najman, to zbiór pięknych opowiadań, które spodobały się zwłaszcza mojemu Filipkowi. 

Pewnego razu dzieci, Ania i Artur wyjechały na wakacje. Ich zabawki początkowo się smuciły i tęskniły za nimi. W końcu, ktoś zaproponował, by zaprosić stare zabawki ze strychu i posłuchać i ich przygodach. Wszystkie zabawki przyklasnęły pomysłowi Pana Brunatnego i tym sposobem do pokoiku Ani i Artura wróciły zabawki, którymi bawili się ich dziadkowie...

Książka składa się z kilkunastu opowiadań. Poznajemy tu przygody porcelanowej lalki Zosi, jesteśmy widownią teatrzyk, który wystawiły zabawki, by zrobić przyjemność Drewnianemu Pajacowi, słuchamy opowieści o świątecznej przygodzie psa Pepika... Każde opowiadanie kończy się morałem i niesie za sobą dobry przekaz.
Książka utrzymana jest w przyjemnym tonie a opowieści uświetniają cudowne ilustracje, dzięki którym w wyobraźni produkujemy kolejne kadry książeczkowej akcji. Książeczka jak najbardziej do poczytania z najmłodszymi. Dostaniemy ją TU :)

Kto nie zna Kopciuszka, Pięknej i Bestii, Jasia i łodygi fasoli czy Jasia i Małgosia. „Złota księga bajek” to pięknie wydany zbiór najpiękniejszych bajek z całego świata. Baśnie znane od wieków zostały zebranie i wydane. Pierwsze, co mi się spodobało to okładka. 

Twarda, ze złoconym tytułem i zilustrowanymi bohaterami bajek, czytających książki. Gdy otworzymy książkę, to jest jeszcze lepiej. Piękne ilustracje na każdej stronie. Barwne, kolorowe, wyraźne. Aż chce się przewracać kolejne kartki. Spora czcionka ułatwia czytanie... Bajki to ważny element rozwoju dziecka. Dzięki nim kształtuje się jego wyobraźnia, patrzenie na świat... To bajki pokazują najmłodszym, jak odróżnić dobro od zła, oraz uczą, że za złe uczynki zawsze spotka kara... My tu gadu gadu o najmłodszych, a tak naprawdę pierwszym czytelnikiem tej księgi byłam ja, a dopiero potem przeczytałam ją dzieciakom...


Zaszyłam się z nią w pewien letni wieczór w kuchni i znów poczułam się jak dziecko... Lubię wracać w magiczną krainę bajek i baśni... Pełnej czarodziejskich stworzeń, wróżek, królewiczów i księżniczek... Kto chce tak, jak ja poczuć się jak dziecko, zapraszam do zapoznania się z książką- TU.

Te trzy książeczki wydane przez Wydawnictwo Siedmioróg to bardzo dobry wybór... Niosą ze sobą same pozytywne treści i wzorce. Warto je mieć w swojej biblioteczce.

I na koniec miła informacja...
Na Facebooku „Jest mama są dzieci” trwa (dziś ostatni dzień) rozdanie, w którym można wygrać jedną z tych trzech, pięknych książeczek. Klik w zdjęcie prowadzi do rozdania. Przypomnij sobie o swojej książce z dzieciństwa i opowiedz o niej :)
https://www.facebook.com/marcinfilipjas/photos/a.1403526179885862.1073741828.1403437156561431/1617564031815408/?type=1&theater


Wpis powstał przy współpracy z Wydawnictwem Siedmioróg.

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
20:00

Przyjemne wakacje z Klubem Przyjaciół ITAKI

Przyjemne wakacje z Klubem Przyjaciół ITAKI
Wakacje z dziećmi to nie lada wyzwanie logistyczne. Wiadomo, że każdy rodzic chciałby zapewnić świetną zabawę i dzieciom, ale i sam chciałby wypocząć i nie biegać ciągle za potomstwem. Czasem rezygnujemy z wczasów (jak my na przykład), tłumacząc się tym, że jak już mamy ożerać się z dziećmi, to lepiej siedzieć w domu. I tym sposobem kisimy się w gorącym mieście czy nudnej wsi. Pal sześć, jeśli mamy dostęp do jakiś atrakcji, gorzej, jeśli jedyną atrakcją jest spacer do sklepu lub 2123234 odcinek „Mody na sukces”.
09:30

Jak to jest być mamą chłopaków

Jak to jest być mamą chłopaków
Faktem jest, że los mi córki poskąpił... i o ile kiedyś chciałam ją mieć, to teraz pogodziłam się już z faktem, że będę mamą chłopaków...

Jak to jest w ogóle być mamą chłopaków?

Kupując chłopakom ubranka z rozmarzeniem chodzę po działach dziewczęcych, dotykam, oglądam. Po czym wracam do rzeczywistości, kieruję się do działu chłopięcego i wrzucam do koszyka spodnie i koszulkę...

Tak samo z butami. Oczy okrągłe mi się robią na widok pięknych dziewczęcych bucików po czym wybieram trampki/adidasy/kozaczki w kolorze brązu tudzież czerni.

Oglądam spineczki, gumeczki, wsóweczki... Po czym odkładam na swoje miejsce...

Nie mam okazji szyć ubranek dla lalek. Nic z tego, że nie umiem szyć... Ale chciałabym...

Nie mam komu układać zmyślnych fryzur, bo komu?

Muszę słuchać poszturchiwań, kłótni, bójek trzech rozwydrzonych dzieciorów- chłopcorów.

Ale z drugiej strony...

Chłopaki pomagają mi piec ciasta.
Czasem nawet w sprzątaniu.
W przyszłości zaoszczędzę na kosmetykach.
Na ciuchach też, po przecież kobiety nigdy nie mają się w co ubrać...
Kasa by uciekała, że nawet program do księgowości http://finka.pl/ by nie uchronił matki przed bankructwem :D

Ktoś mi powie- młoda jesteś, jeszcze możesz mieć...
Hmmm... Tylko czy ja chcę podjąć ryzyko? Przecież jakby się czwarty chłopak pojawił, to bym w psychiatryku wylądowała :D

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
16:40

PN czy CC?

PN czy CC?
Temat, który od dawna dzieli matki.
Poród.
Naturalny czy cesarka?
Jeśli naturalny to czy ze znieczuleniem?
Cesarka- ze wskazań medycznych, czy na widzimisię matki?

Tak naprawdę to jest tylko i wyłącznie sprawa rodziców! Nikomu nic do tego, do oceniania, krytykowania.
Jakiś czas temu wiele osób wzburzyła kontrowersyjna kampania... Tekst „Zrozum, tak naprawdę nigdy nie urodziłaś dziecka” wstrząsnął światem!
Jakim trzeba być człowiekiem, żeby tak wchodzić z buciorami w czyjeś życie?
Żeby wali tak z grubej rury! Obrażać?
To nie jest ważne, jak się urodziło! Ani trochę!
Ważne, że się w ogóle urodziło a nie np. usunęło na kozetce u jakiegoś partacza ginekologa!
Ważne, że matka, jakby nie urodziła, obdarzy dziecko wielką, bezgraniczną miłością!
Co z tego, że urodziła naturalnie a za kilka miesięcy zabiła dziecko?
Jest lepsza od mamy cc, która swoje dziecko ubóstwia?
Której się należy większy szacunek?
Jak słyszę teksty typu: „Jestem prawdziwą matką, bo rodziłam naturalnie.”, „Ból ma być, co to za matka, jak tylko wrzeszczy na pół porodówki”, „Co Ty wiesz o porodzie? Ty miałaś TYLKO operację”, to nóż mi się w kieszeni otwiera!
Znalazły sobie sposób na dowartościowanie- patrzcie je!

„Jestem lepsza, bo urodziłam naturalnie, ale to, że co wieczór wychylam piwko, krzyczę na dzieci, albo je biję to nic. I tak jestem lepsza!”

Parodia!

Teraz dyskusja zawrzała na nowo, bo znieczulenie jest refundowane. „Bo z z ciebie za kobieta, co z ciebie za matka, skoro nie zniesiesz tego bólu, idziesz na łatwiznę” to tylko te łagodne komentarze do tamatu... A już najbardziej śmieszy mnie powracanie miliony lat wstecz, do ogrodu rajskiego, kiedy to Bóg sprawił, że kobieta będzie rodzić w bólach... I koniecznie w dżungli ródźcie, jak po bożemu, to po bożemu...

Nie rozumiem czym się wywyższać. Ja trzy razy rodziłam naturalnie i w niczym nie czuję się lepsza od innych matek... Po porodzie nie miałam w sobie ani trochę siły, by wziąć Jaśka na ręce... Położne widziały w jakim jestem stanie i nie chciały mnie męczyć... I to jest lepsze? Jak bym dostała znieczulenie to rodziłabym na luzie a ten czas co jojczałam nad sobą, nad bólem poświęciłabym dziecku!
Jedyny minus, jaki mam do znieczulenia refundowanego to taki, że jak ja rodziłam go nie było... A prosiłam, błagałam, chciałam zapłacić... Zero reakcji.

Źródło: mjakmama24.pl/ciaza-i-porod/porod/porod-kleszczowy-lub-z-pomoca-prozniociagu,153_1948.html


A osoby, które chciałyby wynająć nieruchomość zapraszam na stronę: http://www.jestem-rentierem.pl/

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
18:45

Szlaki Podkarpacia. Kalwaria Pacławska.

Szlaki Podkarpacia. Kalwaria Pacławska.
Wczoraj spędziliśmy miły dzień. Razem z dzieciakami wyruszyliśmy do Kalwarii Pacławskiej. Była to pierwsza nasza wyprawa tam, z chłopcami. Chcieliśmy pokazać im piękno tego miejsca i oczywiście pomodlić się w Klasztorze.
Do Kalwarii ruszyliśmy drogą przez Birczę. Powiem Wam, że mijaliśmy takie wioski, że moja przy nich to niemal metropolia... Kilka kilometrów bez zasięgu, drogi chyba jeszcze z czasów Gierka, krzaczory, drewniane mosty, po których jak przejeżdżaliśmy miałam stan przedzawałowy, zero sklepu, szkoły, kościoła... Nie wiem, ja ci ludzie tam żyją :) Ale za to widoki mają piękne! 
13:03

Łóżka..

Łóżka..
Łóżko to jeden z najważniejszych mebli. Ważne jest przecież, by dobrze się wyspać, wygodnie i rano obudzić się wypoczętym.
My w chwili obecnej gnieździmy się na zwykłej „rozkładanej” wersalce. Jak odwiedzą nas w nocy dzieciaki, bywa niewesoło :)
Jako, że wkrótce, jak tylko Jan będzie mógł wyprowadzić się z naszego pokoju, planujemy małą roszadę rozmieszczeniową i wtedy łózka sobie nie odmówię.

A jakie podobają mi się najbardziej?




Takie piękne łóżka zapewni producent- firma kdc meble :)

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
13:16

Mam dość, zabiję się!

Mam dość, zabiję się!
Od kilku dni w internety szumią na temat prześladowanego chłopca, który psychicznie nie wytrzymał docinków rówieśników i się powiesił.
Już sam ten fakt spowodował spore poruszenie, a jeszcze jak po jego śmierci jak grzyby po deszczu zaczęły na Facebooku pojawiać się profile ośmieszające chłopca, naśmiewające się z jego śmierci, to złapaliśmy się za głowy...

No bo przecież jak można gnoić chłopca, po śmierci?

Napisałam wtedy, że straciłam wiarę w młodych ludzi... Zresztą wiele osób uważało, ze współczesna młodzież jest nieobliczalna, okrutna...

I wtedy naszły mnie refleksje... Przecież ja sama była ofiarą wyśmiewania, dokuczania przez rówieśników...

Miałam 13 czy 14 lat, gdy powiedziałam „Mam dość, zabiję się”.

Pamiętam to do dzisiaj. Wracałam autobusem szkolnym do domu. Zalana łzami. Chłopcy z tyłu autobusu wyśmiewali się ze mnie. Z mojej mowy. Słyszałam okrutne „aoia”. Słyszałam przezwiska „mamut”...

Byłam dziewczyną przy kości, z krzywymi zębami i wadą wymowy, spowodowaną rozszczepem podniebienia... Taki wiecie, idealny przypadek do poniżania, gnojenia...

Gdy wypowiedziałam te słowa, przyjaciółka popatrzyła się na mnie i powiedziała „no co ty, żartujesz?”.

To były słowa powiedziane w emocjach, nawet nie próbowałam nic robić. Nie wiem, może chciałam zwrócić tym swoją uwagę, może chciałam, żeby się wystraszyli, przestali... Nie pamiętam...

Dominikowi nikt nie powiedział „no co ty, żartujesz?”. Nikt go nie powstrzymał. A może w dziecięcej wyobraźni wymyslił sobie, że to będzie taka nauczka dla kolegów? Że się przestraszą, dadzą mu spokój? Może nie zdawał sobie sprawy, że jego czyn naprawdę skończy się śmiercią? Może to był jego krzyk, wołanie o pomoc? Może, jak udałoby mu się przeżyć nauczyciele, rodzice, dzieci zareagowaliby?

Nigdy się o tym nie dowiemy. To wszystko Dominik zabrał ze sobą.

A teraz? Teraz nadal jest wyśmiewany. Jego śmierć nic nie zmieniła, a jedynie dodała powodów do gnojenia.

Czy ktoś mi powie gdzie jest granica?

A wracając jeszcze do mnie. Żyłam w czasach, gdzie nie było powszechnego internetu, profili społecznościowych. Więc wracałam do domu i często zapominałam o docinkach. Co by było gdybym jeszcze miała czytać na swój temat jakieś hejty? Komentarze... Czy wytrzymałabym?

Powiem Wam, że młodzież jest nadal taka jaka była... Zawsze byli wśród niej osoby, które szukały ofiar, poniżały. Teraz, 10 lat temu, 20, 50... Tylko z tą różnicą, że teraz mamy internet, a kiedyś go nie było. A internet daje spore „pole do popisu”.
Źródło: facebook.com/pages/Dominik-Szymański

A jeśli ktoś chciałby uciec od hejtu i wyśmiewania może wynająć mieszkanie daleko, daleko :) http://kwaterydlafirm.pl/kwatery/noclegi-dlugoleka


Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
15:22

Najpiękniejsze miejsca podkarpacia- moja lista

Najpiękniejsze miejsca podkarpacia- moja lista
Jak wiecie lubimy z Jędrkiem odwiedzać najfajniejsze zakątki okolicy... Jak tylko mamy czas i chęci (i jeszcze paliwo w baku ;p) pakujemy dzieciarnię w samochód i ruszamy. Raczej wycieczkujemy się w wiosenne i letnie niedziele, ale czasem i w zimie czy jesieni ruszamy się z chaty.
Przeglądając kiedyś internet, szukając inspiracji na kolejne wyprawy doszłam do wniosku, że wszystkie te artykuły typu „10 najfajniejszych miejsc na podkarpaciu”, „gdzie warto pojechać na podkarpaciu”, pokazuję głównie to same zabytki i pałace i mało jest miejsc fajnych i urokliwych z moich okolic :) Dodam jeszcze, że nie zawsze trzeba kupować bilety wstępu do rożnych atrakcji. Czasem najpiękniejsze widoki są za darmo- na świeżym powietrzu. Dlatego właśnie chciałabym się podzielić z Wami moją listą najfajniejszych miejsc na podkarpaciu. Kolejność przypadkowa.
11:54

Jak powinna wyglądać matka..

Jak powinna wyglądać matka..
Twarz:
Umyta szarym mydłem, nałożyć można krem Nivea. Nie dopuszcza się maijażu.

Ręce:
Paznokcie krótko obcięte. Można pomalować lakierem- bezbarwnym bądź delikatnie- różowym. Smarować glicerynowym kremem do rąk.

Ciało:
Do kąpieli (raz w tygodniu) używać zwykłego mydła. Żele pod prysznic i wszelkie balsamy są zbyteczne.

Włosy:
Szampon- pokrzywowy, bądź brzozowy. Odżywki zbędne. Myć raz w tygodniu. Co do fryzury to odradza się wszelkie farby do włosów. Warto też zaoszczędzić na fryzjerze i poszukać koleżanki, która potrafi się w miarę posługiwać nożyczkami.


Ubranie:
Koszulka bawełniana, kolor obojętny. Spodnie do kolan bądź długa kwiecista spódnica. W ciuchach należy chodzić tydzień- od poniedziałku do soboty. Ubrania wyjściowe (1 sztuka) tylko na niedzielę lub święta. Nie dopuszcza się topów, spódniczek typu mini czy też szortów.

Buty:
Najlepiej tenisówki. Można posiadać 1 parę butów wyjściowych do kościoła.


Nieprawdopodobne? A czemuż to?
Przecież matka to już nie kobieta! Nie wolno malować paznokci, robic makijażu, czy kupić modnych ciuchów. Bo nie przystoi!
Kto mnie zna, kto mnie czyta, wie do czego „piję”.

Cóż... W upalne dni chodzę w szortach a czasem zamiast topu mam tylko górę od stroju kąpielowego. Maluję paznokcie- nawet u nóg! Twarz jest często pokryta makijażem. Mam więcej niż 2 pary butów i kupę ciuchów w szafie... I z tego powodu jest ciągła krytyka.
Aha, jeszcze ciuchy zmieniam przynajmniej raz dziennie (ponoć jestem brudas, bo codziennie w innych ciuchach chodzę i codziennie piorę).
A co mi nie wolno?
Mam ubrać worek po ziemniakach i paradować? Czy wyszperać w zakamarkach ciuchy z lat 80.?
Myć się w przysłowiową sobotę?

Pamiętajcie dziewczyny! Matka ma być nadal fajną, atrakcyjną kobietą! Nawet jeśli stoi nad Wami aparat przymusu i kontroli- nie dajcie się!

No, musiałam to w końcu wyrzucić z siebie :D

A jak któraś matka chciałaby zadbać bardziej o włosy, może zajrzeć tu http://lapuella.pl/
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
13:13

Kupowanie przez internet...

Kupowanie przez internet...
Żyjemy w takich czasach, że zamawianie w internecie nie jest kwestią luksusu acz oszczędności...
I o ile kupując w sklepach internetowych, czy nawet na Allegro możemy być spokojni. Wiadomo, że 100% pewności, ale jednak to są najbardziej bezpieczne miejsca na zakupy w internecie.
Pewnie są jeszcze inne, ale nie korzystam, to się nie wypowiem.
Są jednak miejsca, gdzie kupno wiąże się ze sporym ryzykiem... Chodzi o grupy sprzedażowe na Facebooku.
Grup sprzedażowych jest wiele, wiele jest też grup, gdzie kupujący/sprzedający wymieniają się informacjami na temat nieuczciwych kupujących i sprzedających. I powiem Wam, że perfidia, kombinacje, bezczelność takich oszustów mnie momentami przeraża i odpycha od takich zakupów.
Wymyślanie chorób, śmierci bliskich, podrabianie dowodów wpłaty... To tylko niektóre sposoby na „odroczenie” realizacji zamówienia.
Czytam też wypowiedzi osób, które zostały oszukane. Że nie warto dla 20 zł się szarpać, szkoda nerwów.
Przecież takich osób oszukanych może być dziesiątki, setki nawet... Ty straciłaś 20 zł, 50 innych osób też... To policz sobie, ile zarobił oszust! Może warto poszukać ludzi nabitych w balona, jak Ty i złożyć pozew zbiorowy (np. http://www.polisolokaty.com/pozwy-zbiorowe/aegon/ )...
Wkurza mnie to, że ktoś musi na swoje kilka złotych pracować, a taki oszust, naciągacz nie ma skrupułów..
.
Kupujący też nie lepsi... Wybierają przesyłkę za pobraniem, po czym jej nie odbierają. Sprzedający musi dwa razy płacić za wysyłkę, a przecież pobraniowe są dość drogie!
Dlatego dziś chciałabym Wam przypomnieć, jakie są prawa kupującego w internecie:

Po pierwsze- masz 10 dni na odstąpienie od kupna bez podania przyczyny. Jeśli nie zostałeś poinformowany o takiej możliwości okres ten wydłuża się do 3 miesięcy. Po poinformowaniu sklepu/ sprzedającego o odstąpieniu od kupna, masz 14 dni na wysyłkę produktu. Wysyłasz na swój koszt, jednak ta są jedyne koszty jakie ponosisz. Sklep nie może żądać dodatkowych opłat, tzw. „kosztów manipulacyjnych”.

Masz prawo też wiedzieć wszystko na temat produktu, który chcesz zakupić. Sprzedający ma obowiązek przedstawić wszystkie cechy charakterystyczne produktu i jego ewentualne wady.

Pamiętaj, że zapisy sprzedającego o tym, że zwrócony produkt ma być zapakowany w oryginalne opakowanie nie są zgodne z prawem. Przecież musimy rozpakować produkt, by go obejrzeć i zdecydować ostatecznie, czy go zatrzymujemy.
Jeśli chodzi o płyty z programami czy pliki audiowizualne to ich zwrot po rozpakowaniu możliwy jest tylko w niektórych przypadkach.

Sprzedający nie może w opcjach zapłaty za towar mieć jedynie przedpłaty. Musi uruchomić także wysyłkę za pobraniem.

Czas realizacji zamówienia wynosi do 30 dni i może być przedłużony jedynie za zgodą kupującego w uzasadnionych wypadkach.

I pamiętaj! OSZUSTWA INTERNETOWE SĄ KARANE NAWET, GDY CHODZI O NIEWIELKĄ KWOTĘ.
Źródło: antyweb.pl/przed-swietami-w-sieci-przybywa-oszustow-i-naciagaczy/

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
14:18

Moja chciejlista :)

Moja chciejlista :)
Lubicie ciuszki? Bo ja tak :)
A już na pewno lubię oglądać różne ubranka, zwłaszcza dla dzieci :)

Znalazłam fajną stronę z ubraniami- Dresslink i oczywiście nie byłabym sobą, gdybym pierwsze ruchy myszką nie trafiły do działu dziecięcego :D Patrzcie, co wypatrzyłam (klik w zdjęcie przenosi na stronę sklepu):

Bardzo mi się ten komplecik podoba: 

http://www.dresslink.com/new-cute-kids-boys-three-pieces-clothing-set-oneck-short-sleeve-tshirt-and-v-neck-vest-tank-top-with-pants-p-27548.html?utm_source=blog&utm_medium=banner&utm_campaign=lendy1864

 Zastanawiam się, czy to dla chłopca, czy dla dziewczynki, ale śliczne...

http://www.dresslink.com/korean-style-fashion-new-baby-kids-boy-childrens-sleeveless-oneck-tshirt-and-shorts-outfits-set-p-25845.html?utm_source=blog&utm_medium=banner&utm_campaign=lendy1864

 Mały Jan w stroju Supermena...

http://www.dresslink.com/superman-suit-fancy-costume-jumpsuit-for-baby-toddler-kid-boy-romper-gift-p-11069.html?utm_source=blog&utm_medium=banner&utm_campaign=lendy1864

Kurczę, żebym tylko miała komu kupić tą sukieneczkę...

http://www.dresslink.com/new-kids-girls-wear-sleeveless-sundress-floral-bow-decor-high-waist-casual-party-slim-pleated-dress-p-27659.html?utm_source=blog&utm_medium=banner&utm_campaign=lendy1864

 Sobie też coś upatrzyłam, a jakże :)

http://www.dresslink.com/new-stylish-womens-long-sleeve-warm-thickening-casual-jacket-coat-overcoat-p-16540.html?utm_source=blog&utm_medium=banner&utm_campaign=lendy1864

a do tego coś do zabawy :)

http://www.dresslink.com/new-baby-children-kids-educational-wood-magnetic-drawing-board-early-toys-jigsaw-puzzle-p-24809.html?utm_source=blog&utm_medium=banner&utm_campaign=lendy1864



A Wy macie coś upatrzonego? Zapraszam do:

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
13:33

4 fakty, o których musisz pamietać podczas upałów...

4 fakty, o których musisz pamietać podczas upałów...
… mając dzieci

  1. NIGDY NIE ZOSTAWIAJ DZIECKA SAMEGO W NAGRZANYM SAMOCHODZIE! Tyle się o tym mówi, a nadal się zdarzają sytuacje, gdy rodzic wyskoczy „na chwilkę” na zakupy, zostawiając dziecko w foteliku, gdy na dworze skwar! Nie róbmy tego nigdy! O skutkach pisałam już: http://dzieciaczkowo-kolorowo.blogspot.com/2015/06/dziecko-w-saunie-nie-w-samochodzie.html
  2. NIE WYCHODŹ W NAJWIĘKSZY UPAŁ. Jeśli nie musisz nie wychodź z domu. Przyjęło się, że w upały między godziną 11 a 15 najlepiej spędzić w domu. Odpuść sobie spacer, piaskownicę, plac zabaw, nawet basen :)
  3. PAMIĘTAJ O KREMIE Z FILTREM! Wychodząc z domu z dzieckiem- wiadomo, różne są sytuacje- pilne zakupy, lekarz na umówioną godzinę, załatwienia w urzędzie. Czasem trzeba wyjść nawet w „zakazanych godzinach”. Aby uchronić skórę maluszka (dwoją też) przed szkodliwym promieniowaniem pamiętaj o kremie na lato z filtrem :)
  4. PAMIĘTAJ O NAKRYCIU GŁOWY- chustka, kapelusik, czapeczka- obojętnie, byleby tylko główka maluszka nie była wystawiona na słońce :)

U nas dziś skwar niesamowity. Dziś też wybywamy nad wodę, jak tylko Jędrek wróci z pracy. Od 9.30 kisimy się w domku. Czytamy książeczki, chłopaki kolorują i słuchamy muzyki  :D Co króluje na obecnej liście przebojów Dzięgielowskich? Ogórek wąsaty, Stary Donald farmę miał oraz Rolnik sam w dolinie... Zatem zostajemy w klimacie wiejskim :p
Źródło: http://www.sklep.bestaudio.pl/sprzet-audio/kolumny-glosnikowe/glosniki-podlogowe/

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
15:37

10 zapytań, dzięki którym wchodzicie na bloga :)

10 zapytań, dzięki którym wchodzicie na bloga :)

Różnie do mnie trafiacie. Przeglądając ostatnie statystyki widzę, że króluje 7 najczęstszych haseł, które kierują Was do mojego bloga. Jakie to?

1.Asymetria ułożeniowa. Ten zwrot niemal nie schodzi z listy wyszukiwanych haseł. Cieszę się, że mogę podzielić się moim doświadczeniem. Różne są to zapytania: asymetria ułożeniowa, konsekwencje asymetrii ułożeniowej, jak rozpoznać asymetrię ułożeniową. Post o asymetrii znajdziecie tu: http://dzieciaczkowo-kolorowo.blogspot.com/2014/07/asymetria-uozeniowa.html

2.1000 zł dla matek. Chodzi oczywiście o nowy projekt rządu i macierzyńskim przez rok dla wszystkich mam, które urodziły, przez pierwszy rok życia dziecka i moje zdanie w tym temacie. Post zacytowany nawet w tygodniku Angora. Wydaje mi się, że osoby szukają informacji, a trafiają na krytykę :) http://dzieciaczkowo-kolorowo.blogspot.com/2015/01/1000-zotych-pensji-dla-matek-przez-rok.html

3.Królewna Śnieżka bajka dla dorosłych- to jest mój jajcarski wpis, reklamujący jeden ze sklepów z bielizną w internecie. No, ale rekordy bije :) http://dzieciaczkowo-kolorowo.blogspot.com/2014/10/krolewna-sniezka-bajka-dla-dorosych.html

4.Blog o dzieciach. No bo mój blog jest o dzieciach, więc nie dziwię się, że pokazywany w wyszukiwarkach jest :)

5.Matka Polka. Ja nią nie jestem, ale pewnie chodzi o ten wpis: http://dzieciaczkowo-kolorowo.blogspot.com/2015/01/matko-polko-wez-sie-ogarnij.html

6.Wielodzietność-patologia. O kurczę :D Chyba zacznę się zastanawiać, czemuż to do mnie szanowny Google takie pytanie kieruje :D A może dlatego, że się sama do tego przyznałam? http://dzieciaczkowo-kolorowo.blogspot.com/2014/01/inspirowany-post-z-wczoraj.html

7.Niepełnosprawność- dość powszechnie udostępniany wpis, wyrażający moje oburzenie w kwestii traktowania osób niepełnosprawnych przez społeczeństwo. Śmiem twierdzić, że to najlepszy post na blogu, najbardziej udany. http://dzieciaczkowo-kolorowo.blogspot.com/2015/04/nie-bede-sie-z-toba-bawic-bo-jestes.html

8.Całe życie z wariatami- starsi czytelnicy kojarzą pewnie, że taki tytuł miał ten blog, zanim stał się „Jest mama są dzieci” :)

9.Syrop nasenny dla dzieci. Oj, to hasło często spotykam w statystykach, ba, nawet wpis jest na pierwszym miejscu Google, gdy wpiszecie to hasło... Mam tylko nadzieję, że ktoś, kto szuka informacji o syropku zniechęci się po przeczytaniu wpisu: http://dzieciaczkowo-kolorowo.blogspot.com/2015/02/syrop-nasenny-dla-dzieci.html

10.Palenie w ciąży. Mam nadzieję, że te osoby pójdą po rozum do głowi rzucą palenie w ciąży. http://dzieciaczkowo-kolorowo.blogspot.com/2015/05/jestem-w-ciazy-pale.html

Tyle na dzień dzisiejszy :) Czas korzystać z weekendu. Marzy mi się w tym momencie.....

Żródło: http://s-mumo.pl/
kąpiel w zimnej wodzie, a dla ochłody też lody..
Bye, bye :)

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
08:15

Co wymyśliłam...


Dziś z samego rana mam dla Was post o doskonaleniu się :)

Czasy mamy takie a nie inne (Kurczę, ja nie wiem, co ja ciągle z tymi czasami :D Cóż. Produkt starego systemu jestem i jeszcze nieraz odemnie to usłyszycie) trzeba ciągle w siebie inwestować, szkolić się, poszerzać wiedzę. Jeśli Ty nie pojedziesz, dajmy na to na szkolenie z ekonomii, to pojedzie pani Krysia czy Zosia, ale to wtedy one dostaną awans...

Siedzisz w domu, co z tego, że masz magistra, licencjat, skoro do żadnej pracy nie pójdziesz, no chyba, że sprzedawać do Bierdronki, ewentualnie na staż półroczny... Może warto pomyśleć o specjalizacji, kolejnym kierunku?

Twój kierunek studiów po latach okazał się niewypałem? Zacznij kolejny.

Czemu Wam dziś o tym piszę?

Podjęłam decyzję, dość siedzenia w domu! Choć powiem Wam szczerze, że myślałam nad tym od dawna, ale odkładałam to na kiedyś, „jak dzieci będą starsze”... Ale nic z tego. Przykład pewnych osób dał mi niesamowitego kopa! Od kilku dni intensywnie nad tym myślę, zastanawiam się czy podołam, czy finansowo to udźwignę...

Teraz już za późno, ale od przyszłego roku składam papiery na podyplomówkę,na...

Bibliotekznawstwo!

To to kierunek o którym myślę od bardzo dawna...
Koniec siedzenia w domu! Czas wyjść do ludzi i kształcić się...
A po kierunku, który ukończyłam mogę co najwyżej iść na kasę do supermarketu, bo nie ma zapotrzebowania. Zresztą ja bez doświadczenia, co mnie dyskwalifikuje całkowicie. ;p

Tylko najpierw muszę zrobić prawko... Zaczynam od jesieni...

A gdyby ktoś chciał skorzystać z porad doradców z zakresu doskonalenia to zajrzycie na tą stronkę: http://www.e-opex.pl/


Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
13:10

Wakacje

Wakacje
Odsapnijmy dziś od poważnych tametów i dziś poleniuchujmy :)

Wakacje... Kto z nas ich nie lubi? Piaszczyste plaże, górskie szlaki, wielowieczne zabytki, SPA i baseny....
Marzenia, marzenia, marzenia...

Źródło: http://hotelgreno.pl/
Moje wakacje ograniczają się do działki i niedzielnych wypadów po ciekawych miejscach w okolicy :)
Choć myślimy nad wynajęciem domku w Bieszczadach na jakiś weekend... Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Chociaż szczerze Wam powiem, że z moją trójcą to wolę w domu siedzieć, niż ożerać się z nimi w jakimś nieznanym miejscu.

Czekam tylko aż będą na tyle duzi i samodzielni, by posłać ich na kolonię... Niech się inni z nimi ożerają :D Wtedy to bym chyba przespała połowę ich pobytu a drugą połowę przeznaczyłabym na czytanie i leniuchowanie- ot takie moje wakacyjne marzenia na obecną chwilę :D 

A tak serio...

Mam swoje miejsca w Polsce, gdzie chciałabym wrócić jeszcze... Dokładnie dwa.
Zakopane- uwielbiam ten klimat, Krupówki, Giewont. Byłam raz, chciałabym pojechać znów...
Morze. Gdziekolwiek, ale być tam znowu. Chodzić po plaży, podziwiać widoki z latarni morskiej, kąpać się w morzu...

Ograniczają nas dzieci i finanse- teraz. Ale przy dobrych wiatrach, jakie wieją nad nami myślę, że w przyszłym roku stać nas będzie na kilkudniowy pobyt w Zakopanem- bo tam chcę pojechać najpierw....

A teraz see you- idę się urlopować na trawnik. Jędrek trawę skosił, trzeba zgrabać. Pstryk i marzenia o leniwych wakacjach się oddalają :D

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
18:00

Nie jestem kolorowa...

Nie jestem kolorowa...
Facebook i pewnie inne serwisy społecznościowe zalała fala tęczowych profili... Na znak tolerancji ponoć z USA, które zezwoliły na śluby par homoseksualnych. O kurczę, jaka euforia!
Naprzeciw tęczy pojawiają się nasze „narodowe” profile, obleczone flagą...
Pasowałoby się do jednej z tych grup przyłączyć... Ale co, skoro ja tak w 100% nie zgadzam się z żadną?
Źródło: http://spodkopca.pl/wojna-polsko-polska-pod-tecza-bialo-czerwona/

Homoseksualiści... Przyznam, że nie znam żadnego. Jednak tak ogólnie rzecz biorąc nie mam nic przeciwko... W końcu nie wybierają sobie orientacji. Bywa, że walczą z tym, jednak to walka z góry przegrana. Jeszcze kilka lat temu ponad 90 % osób homoseksualnych nie przyznawała się do tego. A teraz śluby, adopcje, normalność, która do końca dla mnie normalna nie jest... Ale... No właśnie jest ale... Nie przekonują mnie śluby par homoseksualnych a już całkiem przeciwna jestem adopcji dzieci przez takie pary... Ślub i rodzicielstwo od lat zarezerwowane jest dla par heteroseksualnych. Nie zmieniajmy świata na siłę. I nie ma tu nic do rzeczy moja wiara, moja narodowość. Po prostu tak mi dyktuje rozum. Dzieci powinny być wychowywane w rodzinach, gdzie mama jest mamą- kobietą a tata- tatą mężczyzną Dziecko potrzebuje wrażliwości matki i opiekuńczości ojca. Musi mieć wpajane wzorce rodziny, jakie od tysięcy lat są kultywowane na świecie. Nie od parady wymyślono, że do powstania dziecka musi być kobieta i mężczyzna a nie kobieta i kobieta czy mężczyzna i mężczyzna. Może ktoś powie, że jestem nietolarencyjna... Może i w pewnym sensie tak. Jednak jam baba ze wsi, gdzie zawsze wszystko musi być przykładnie i po bożemu. Takie wzorce rodziny wyniosłam z domu i inne, nienaturalne pomysły ludzkości nie przemawiają do mnie!

Nie popieram też akcji z biało- czerwoną flagą na profilu, jako znak sprzeciwu. Przeciw ślubom, przeciw adopcji dzieci, przeciw homoseksualistów. Atakują niestety dość agresywnie- obrażając, wysnuwając najróżniejsze teorie... „Prawdziwy polak nie jest gejem”, „Nie o taką Polskę walczyli żołnierze wyklęci” i jeszcze inne inne hasła. Nie wiem, co wspólnego ma historia naszego kraju z orientacją seksualną, no ale może nie znam się... W nazwie Polska nie mieszczą się ich zdaniem geje, lesbijki i homoseksualiści. A z tym to ja się nie zgadzam. Kto się Polakiem urodził, Polakiem jest, nie ważne jakiej jest orientacji. A skoro jest Polakiem to należy do niego i flaga i hymn i historia!

I taki już ze mnie wyrodek, że nie popieram żadnej z tych akcji, a dodatkowo akcja z flagą jest dla mnie całkowicie żenująca...

Powiem tak... Niech sobie żyją i geje i lesbijki i transseksualiści... Niech wiążą się ze sobą, ale śluby i dzieci niech zostawią dla par heteroseksualnych.

Nie róbmy normalnych rzeczy z tych, które w sumie tak do końca normalne nie jest...

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku
Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger