10:25

I. Milik „Z teściową za pan wróg”

Nigdy dotąd żadna książka nie doprowadziła mnie do łez...
Aż trafiła w moje ręce ta- „Z teściową za pan wróg” Izabeli Milik, wydana przez Wydawnictwo Novae Res.

Czytając kolejne strony powieści patrzyłam jak teściowie powoli rujnują piękną, cudowną miłość... By zrujnować ją doszczętnie, bez jakiejkolwiek możliwości naprawy...

Ola i Rafał to młodzi, zakochani w sobie ludzie. Już podczas pierwszego spotkania wiedzieli, że są sobie przeznaczeni i zostali parą... Z uśmiechem na ustach czytamy ich zakochańcze przekomarzania, zazdrościmy im tej wielkiej
miłości... Po pół roku podejmują decyzję o dziecku, po jakimś czasie ich marzenie się spełnia... Biorą ślub, rodzi się Miłoszek...

W te wydarzenia wplątane są koszmarne sny Oli oraz jej koszmarni teściowie... Apodyktyczna teściowa i teściu lubujący w pornosach. Początkowo kobieta jest dla nich miła, strofuje Rafała, który jej zdaniem źle traktuje rodziców... Z czasem przekonuje się, że ją osaczają, chce ograniczyć z nimi kontakty, ale nie jest to takie proste... Co ciekawe dziwi mnie, że Rafała, który przecież ciągle kłócił się z rodzicami, wiedział, że są nieznośni, i to bardzo, nie rozumiał Oli, której ich obecność powoli rujnowała życie. Czara goryczy przepełnia się, gdy najprawdopodobniej z winy teścia traci drugą ciążę...

Od tej pory kobieta zamyka się w sobie, oddala od męża odpycha go, choć przecież on też cierpi... Zaczynają się z nią dziać dziwne rzeczy, widać, że koniec zbliża się nieuchronnie...

Książka Izabeli Milik niezwykle mnie wciągnęła. Pochłonęłam ją podczas wczorajszej popołudniowej drzemki Jaśka... Ja, niepoprawna romantyczka wierzyłam do końca, że uwolnią się od rodziców Rafała... Na takie zakończenie nie byłam w ogóle przygotowana... Ta historia sprawia, że powiedzenie „miłość po grób” nabiera zupełnie innego sensu...

Płakałam dłuższą chwilę po zakończeniu książki. Ktoś powie, że głupia jestem, bo to fikcja literacka przecież. Wiem o tym... Jednak tak samo jest w życiu... Szczęśliwe zakończenia nie trafiają się zawsze... Bywa ból, żal i... śmierć...

"Byli czyści! Mogli zacząć zapisywać się od nowa. Nie mogli jednak przewidzieć, czy szczęśliwi dopiero będą, czy też już byli, nie wiedząc o tym"

Za możliwość zapoznania się z książką dziękuje Wydawnictwu Novae Res
http://novaeres.pl/

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku

6 komentarzy:

  1. Powiem szczerze, że mnie zainteresowałaś tą książką. Chętnie bym ją dorwała i przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, skoro można się wzruszyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie znam tej pozycji, jednak chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fikcja fikcją ale moje życie wygląda podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już przeczytałam jest naprawdę świetna dawno nie czytałam czegoś tak ciekawego zabawnego i życiowego to jakby troche o mnie i o każdej z nas. Polecam nie tylko kobietom

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki, które tak poruszają emocje, że aż zmuszają do łez, muszę poznać.

    OdpowiedzUsuń

Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger