13:54

Tydzień z książką. E. Chlebowska "Wychowanie najtrudniejsza ze sztuk pięknych".

Wychowanie dziecka to sztuka... najtrudniejsza z możliwych, bo to od nas, rodziców zależy, jakie „dorosłych dzieci” wypuścimy w świat.
„Wychowanie- najtrudniejsza ze sztuk pięknych” Elżbiety Chlebowskiej, wydana przez Wydawnictwo Sensus.
Prywatnie autorka jest matką czwórki dzieci, pedagogiem szkolnym, pracownikiem poradni psychologiczno- pedagogicznej, więc ma sporą wiedzą w temacie.
Książce przyświeca piękne motto: „Doceń swoje dziecko i pozwól mu rozkwitnąć”. To najszczersza z prawd. Zauważyliście, jak dzieciom rosną skrzydła gdy je chwalicie, doceniacie, na każdym kroku podkreślacie, jak jesteście z nich dumni, jacy są mądrzy, grzeczni itp.? Każdy dorosły lubi jak się go chwali, a dzieci dwa razy bardziej!
Osobiście bardzo podobają mi się zawarte w pozycji przykłady komunikatów, jakie powinniśmy przekazywać dzieciom. Ponadto dowiemy się, jak mówić NIE, jak też wiele, wiele innych przydatnych porad dla rodziców.
Bywa różnie- czasem już nie mamy siły, jesteśmy sfrustrowani, bezradni w wychowaniu, nie wiemy, jak trafić do dziecka, jak ustawić je na właściwe tory zachować. Czasem po prostu potrzebujemy drobnej porady. Tak książka powinna stać się biblią każdego rodzica!
Dzięki niej dowiemy się, jak rozmawiać z dzieckiem, jak wyznaczać młodym właściwe granice. Jedyne z czym się nie zgadzam, jako rodzić to fakt kar, których to Pani Chlebowska jest przeciwniczką. Ja, jak już wielokrotnie wspominałam- stosuję kary, nie jest to lanie czy inne drastyczne sposoby, acz np. schowanie zabawek, wyłączenie bajki, zabranie „przedmiotu sporu”. Uważam, że należy dzieciom wyznaczać granice, egzekwować ich nieprzekraczanie... Zbyt dużo w naszej rodzince było pobłażania, dzieciaki nie miały kar, wytyczonych granic, zabaw bez konsekwenc
ji, w rezultacie są momentami niezłymi ancymonkami, za co winę ponoszę ja- mieli pobłażane są rozpuszczeni ja dziadowski bicz. Teraz im przykręcam śrubę, nie pozwalam na wszystko. Cóż lepiej później niż wcale, efekty już są :D
Jednak wracając do książki- naprawdę, naprawdę polecam. Nawet jak masz małego aniołka w domu, to kiedyś zacznie pokazywać różki, nawet małe. Warto wtedy pod ręką mieć mądrą książkę, napisaną przez doświadczoną osobę!

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku

2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba recenzja- z chęcią przeglądnę. Polecam również piękną i mądrą książkę, a raczej broszurkę „Nie przydeptuj małych skrzydeł” Katarzyny Wnęk-Joniec. Również o relacji dziecko-dorosła osoba. Książka wyjątkowa. Napisana z punktu widzenia dziecka. Zapraszam namiastka jest tu:
    http://www.arkaigorka.pl/nie-przydeptuj-malych-skrzydel/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem przydałoby mi się zajrzeć do czegoś takiego...

    OdpowiedzUsuń

Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger