14:31

Jaka ja....

Jaka ja...
Matka, kobieta na kilku etatach- sprzątaczka, praczka, kucharka, opiekunka dzieci i dorosłych, w wolnych chwilach copywriter, jak to się z piękna mówi...- to powszechnie wiadomo.
Jaka jednak jestem w środku?
Dziś uchylę Wam rąbka siebie ;p

Nieśmiała... Tak, tak- nieśmiała. Zanim zacznę z kimś rozmawiać, to muszę go trochę poznać. Niektórzy pewnie mają mnie za mruka, ważniaka itp. A tak naprawdę czasem wstydzę się odezwać ;p

Choleryczka... O tak! Szybko wpadam w nerwy. Zwłaszcza wtedy jak mam w domu bałagan, jestem zmęczona i niewyspana. Przeważnie nerwy mijają, jak już ogarnę chaos. Nie lubię jak ktoś na siłę mi wpycha swoje racje i nie słucha moich argumentów. Ja mogę rozmawiać, wysłuchać, powiedzieć coś od siebie- na takim poziomie będę miła. Wkurzę się, jeśli nie dopuści się mnie do głosu, moje argumenty będą spychane pod dywan i miażdżone. Wkurzę się jak wmawia mi się rzeczy, których nie robiłam, nie mówiłam.

Dbam o swoje interesy, o innych też... Potrafię zjebać panią w przychodni, gdy przychodzę, u laryngologa pustki a ja i tak muszę czekać 20 minut aż pani z rejestracji wróci z plotek... Zjebię gówniarza, który w autobusie ma przed sobą matkę z wózkiem , która w jednej ręce trzyma dziecko a druga tarmosi wózek, żeby jakoś wysiąść. Nie dość, ze nie pomoże, to stanie jak święta krowa i nie ma jak przejść, żeby dziewczynie pomóc. Nie boję się nawet władzy, o czym pisałam tu: Matka kontra władza.

Jestem twarda, to ponoć po rodzinie ojca. Duszę w sobie emocje, ale jak zbyt długo je duszę, to w pewnym momencie wybuchają- patrz pkt. 2. Rzadko płaczę, na pogrzebach stoję jak skała- szybciej mnie teściowa do płaczu doprowadzi niż coś innego.

Wrażliwa na cierpienie- nie ważne czy dużych czy małych. Zauważyliście, że rzadko udostępniam zdjęcia chorych dzieci? Bo wolę się nie wgłębiać w ich chorobę, potem to odchorowuję. Staram się wesprzeć, co mogę. Czasem przelewam tylko 5 zł, ale pocieszam się, że zawsze to coś. Boli mnie głód dzieci, cierpienie po stracie rodziców, czy rodziców po stracie dzieci...

Co mam to dam... Jeśli ktoś coś ode mnie chce, a mogę to dać- dostaje. Gdy ktoś mnie poprosił o pożyczkę, bo nie ma dzieciom co dać jeść- zapakowałam pół reklamówki jedzenia. Gdy przyszedł jeszcze raz- po 6 zł na chleb- zapakowałam i chleb. Czemu nie dałam pieniędzy? Bo wiem, że nie były one potrzebne na jedzenie a na picie i fajki (6 zł kosztują u nas fajki). Tak mam pewność, że dzieci dostały jedzenie i mam czyste sumienie. Zawsze staram się odpłacić, jeśli ktoś mi pomaga... Nawet, jeśli miałaby to być zwykła czekolada, czy lizak.

Potrafię być wredna i pamiętliwa. Pamiętam każdą krzywdę, co ktoś mi zrobił. Czasem już macham na to ręką i staram się żyć z tym kimś w zgodzie. Czasem jednak nie... Np, jak ktoś ukradnie listonoszowi paczkę do mnie, gdzie jest nocnik, to sorry, ale jakoś nie mogę się nie nabijać :D


Mam słabą wolę. Jak się z kimś pokłócę, to szybko się godzę (nie licząc teściowej, bo z nią się nie da żyć w zgodzie- próbowałam- mój rekord „milczenia” to 3 dni). Brak u mnie systematyczności, a widoczny słomiany zapał.

Taka jestem, a teraz zapraszam do zajrzenia co tam nowego mają nam supermarkety do zaoferowania :D

W Lidlu dają książki:
https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-02-03-2015,12005/1/
  Do Tesco biegnijcie po rowerki za 199 zł:
https://tesco.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-tesco-26-02-2015,11945/1/
 W Biedronce rzucili tanie meble :D
https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-26-02-2015,11837/1/

 A w Pepco ubieramy się na wiosnę:
https://pepco.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-pepco-20-02-2015,11843/1/


Dziękuję, Kochani jesteście

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku

5 komentarzy:

  1. bycie wredną i pamiętliwą to mój największy hmmm minus ? choć ja odbieram to jako szczerość i jako zaletę :D mój partner często przekonuje się na własnej skórze jak potrafię odgryźć się :) a dzielenie się z innymi tym co mam również często u mnie występuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem bardzo nieśmiała a do tego nerwus ze mnie , wszystkim się przejmuję i niestety jestem bardzo pamiętliwa ;) Ale ładnie dziś wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja jestem strasznie uparta jak się obraze to tylko bliska śmierć może nas pogodzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to "sztama" ! Mam tak samo : Kiedy "wchodzę" do jakiejś grupy potrafię nie gadać przez bardzo długo, dopiero , kiedy troche poznam ludzi , zaczynam się otwierać. Natomiast mój słomiany zapał ujawnie sie przede wszystkim na wiosnę- sadzę kwiatki, podlewam itd. Później , kiedy juz wszystko kwitnie nie chce mi się obrywać uschniętych i przekwitłych kwiatów...i tak to jest. Nikt nie jest doskonały. Jesteśmy tylko ludźmi.
    Fajnie, ze opisałaś trochę siebie, to jest odwaga :)

    OdpowiedzUsuń

Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger