14:47

Po co Wam dzieci?

Kilka dni temu internet obiegł list mieszkańców pewnego osiedla w Warszawie do rodziców Leny, dziewczynki, która „zdewastowała” chodnik, malując go kredkami, bądź kredą, a może (o zgrozo!) farbami...

Prawo dziecka do zabawy gwarantuje Konstytucja RP, więc dlaczego dorośli chcą im to prawo odebrać?

Ktoś powie, że dziecko może się bawić w inny sposób, niekoniecznie „dewastując” chodnik kredą, którą swoją drogą zmyje pierwszy deszcz! I teraz pytam się osoby, która tak sądzi- jak Ty bawiłeś/ bawiłaś się w dzieciństwie? Bo przyznam szczerze, że za czasów mojego dzieciństwa droga obok mojego domu, i nie tylko- obok domów kolegów też- była wymalowana niemal non stop... I nie mieliśmy tego luksusu, że malowaliśmy kolorową kredą. Nie. Luksusem była biała kreda, którą czasem udało się któremuś z nas zakosić w małych kawałkach ze szkoły... Głównie były to kawałki brzydkiej, rudej cegły! I nikt nie miał do nas o to pretensji... W ogóle uważam, że dorośli byli wówczas bardziej przyjaźni dzieciom.

Co rusz słyszę „dzisiaj dzieci to tylko na telefonach siedzą”, albo na komputerach, na tabletach etc. Zatem dlaczego tak przeszkadza ludziom fakt, że dziecko wychodzi na świeże powietrze i zdobi- tak! Bo moim zdaniem kolorowe malunki to ozdoba chodników- otoczenie? Dzieci mają w sobie mnóstwo energii, muszą się wybiegać, wyszaleć. Gdzie mają to zrobić, skoro w parku nie wolno, na boisku nie wolno (bo obok mieszka starsza pani) a plac zabaw właśnie zamknęli....

Jeszcze kilkanaście lat temu podwórka, place zabaw aż roiły się od dzieci, tętniły ich radosnym śmiechem. Tak, wiem, mamy niż demograficzny, ale nie można też wszystkiego na niego zwalać... W dzisiejszych czasach place zabaw irytują innych. Pisze się petycje za ich likwidacją, tudzież nie buduje się nowych... Dziecięcy śmiech irytuje a na maluchy woła się „rozwydrzone bachory”...

Jakiś czas temu przewinął mi się gdzieś wpis pewnej mamy, która skarżyła się, że wstrzymano budowę placu zabaw na osiedlu, gdyż starsi mieszkańcy pisali petycję za petycją, celem wstrzymania budowy. Argumentowali to potrzebą ciszy i spokoju... Zapewne były to te same osoby, które kilkanaście dni temu modliły się za „zdemonizowane czarne feministki”...

W ogóle to się dziwię, że w dobie dzisiejszych czasów do wyprawki nie dołączają łańcucha i taśmy na buzię, żeby przypadkiem dziecko nie brykało i za bardzo gadatliwe nie było...

Coraz częściej łapię się na tym, że niektórym dzieci nie są potrzebne, a nawet są zbędnym balastem. Przewijają mi się obrazy z przychodni, gdy pani na emeryturze zabija mnie wzrokiem, bo weszłam bez kolejki z gorączkującym dzieckiem... Albo, gdy już 6 lat walczę o plac zabaw w naszej miejscowości.

W czym dzieci Wam przeszkadzają? Przecież one są naszą przyszłością! Nie wierzę, że jest ktoś, komu przeszkadza ich radosny, szczery śmiech? Przecież nie ma nic cudowniejszego ponad to! A kolorowe rysunki na chodnikach są o wiele piękniejsze niż pusta, szara smutna kostka brukowa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger