Przykładów jest wiele, po kilku dniach, tygodniach, miesiącach spędzonych z noworodkiem, widzimy ile kasy wywaliliśmy w błoto.
Tak też w moim przypadku... Kupiłam kilka rzeczy, które średnio mi się przydają- i co z tego, że Jasiek jest trzecim dzieckiem i powinnam być doświadczona w takich zakupach...
Powinnam, ale rozum, rozumem, a jak coś mi się spodoba to biorę ;)
Dziś o ciuchach. Robiłam własnie porządki w Jaśkowych ciuchach.
To, co tu widzicie to są ciuszki w rozmiarze 56- 62!!
Większość z tych ciuchów była praktycznie nieużywana! Zawsze brałam ciuszki z wierzchu, po wypraniu składałam je spowrotem na kupkę, w rezultacie nigdy nie doszłam do tych ciuszków na samym dole.
Fakt, miałam sporo ciuszków z Marcina i Filipa, ale sporo też kupiłam.
Wiem, głupota!
Nauczona doświadczeniem, dam radę przyszłym mamom, jeśli szykujecie wyprawkę, to :
Po 10 sztuk body, śpiochów ew. półśpiochów;
3 pajacyki;
z 2 kaftaniki ( ja nie używałam wcale);
2 czapeczki po kapieli.;
Jakieś spodnie, bluzy- to się przyda, ale wierzcie, że takie malusie dzidzi męczy się w koszuli z kołnierzykiem i dżinsach!
skarpeteczki, niedrapki.
Chyba tylko :)
Dla dziewczynki jakąś tuniczkę, legginsy, sukieneczkę od święta...
Niedużo, no, chyba, że prać będziecie raz w miesiącu, to wtedy faktycznie ciuszków trzeba więcej :)
Przypominam o trwającym rozdaniu:
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku
oj ja tez mam jeszcze wiele ciuszków nie używanych wcale
OdpowiedzUsuńjeszcze nie mam dzidziusia i nie miałam więc przydatna porada, ale ja jak widzę te słodkie ubranka to i tak się na pewno na nie rzucę jak hiena i będę kupować kupować kupować jak kiedyś przyjdzie mi mieć swoje dziecko :D
OdpowiedzUsuńWiększość osób kupuje zbyt dużo i potem nie zdąży nawet choćby raz założyć i dziecko wyrasta...
OdpowiedzUsuńsporo, myślę, że jak będę w ciąży szał na kupowanie maleńkich ciuszków i mnie dopadnie. wiadomo, że nie wszystko się przyda,
OdpowiedzUsuńtez nie uzywalam kaftanikow, ale ja kupilam mniej i to w ciucholandzie :) teraaz mysle ze kupilabym nieco łatwiejsze w zakladaniu rzeczy
OdpowiedzUsuńJa na szczęście się opanowałam i może tylko 2-3 rzeczy nie zdążyłam juniorowi ubrać. Teraz mi trochę ciężej przechodzić koło sklepów z ubrankami, ale on rośnie już wolniej, to czasami pozwalam sobie na szaleństwo.
OdpowiedzUsuńNa moim strychu leży już 20 kartonów ciuchów, a moje dzieci mają dopiero 3,5 i 2,5 roku. Już się boję co będzie w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńja nie mam dzieci a jak wchodzę do H&M to idę prosto na dziecięcy. wszystko bym wykupiła ;D
OdpowiedzUsuńWiadomo jak to jest przy małych dzieciach - "wszystko okazuje się w praniu" - tzn w trakcie użytkowania, które ma lepszy materiał, które dobrze się zakłada i przede wszystkim w którym dziecku wygodnie. U nas też były nadwyżki ubranek:)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście świeżo po praniu układam pod spód. :)
OdpowiedzUsuńFajny post ;D
OdpowiedzUsuńJa też miałam szał zakupowy. Wyniosłam dwa pudła ciuszków z pierwszych miesięcy. Teraz już tak nie szaleję, ale idzie wiosna, Filip uczy się chodzić więc będzie kogo stroić;)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam. Ja trochę i w spadku dostałam, sama kupiłam i część faktycznie nawet nie załozona była
OdpowiedzUsuńmnie wyprawka jeszcze w żuciu nie była potrzebna, jednak teraz wiem, ze zachowanie umiaru to podstawa ;)
OdpowiedzUsuńJa mam 1 dziecko ale zakupy robiłam z głową, z zabawkami trochę przesadzam :D
OdpowiedzUsuń