11:32

Klątwa wiecznie pełnego kosza na pranie.

Wiecznie pełny kosz na pranie... Zmora moja i 99,9% rodzin na świecie. Oczywiście przy 0.01- procentowym błędzie. Choćbym prała kilka razy dziennie, on wciąż jest pełny. Jednak cóż- przy 5- osobowej rodzince to chyba norma. Co chwilę coś się wyleje, coś się nachlapie czy coś się ubłoci. Prać trzeba, czystość to podstawa. Tylko jak to robić w miarę ekonomicznie?


Ciemne i kolorowe ubrania piorę w 30 stopniach. Jeśli coś jest mocnej poplamione, to wpierw namaczam, czasem w odplamiaczu. Ręczniki i ścierki- 60 stopni, raz w tygodniu. Pościele, jasną bawełnę, bieliznę piorę w 40 stopniach.Czas prania u mnie to od 50 do 180 minut. Nie uważam, żebym musiała prać w programach dwu-, trzy, czy cztero- godzinnych.

 

Środki do prania to podstawa. Ważne, by wybrać te korzystne cenowo, a jednocześnie skuteczne. Prałam już w proszkach, kapsułkach, jednak ostatnio spróbowałam prania w płynach do tego przeznaczonych. Jakie są moje wrażenia? Cóż- ubrania są czyste, pachnące, miękkie. Płyn nie niszczy struktury ubrań- nie rozciąga, nie kurczy, nie zostawia śladów. Ten który używam aktualnie- Color Booster firmy Gold drop, przeznaczony do ubrań kolorowych gwarantuje pełną ochronę kolorów. Zawarte w nim mydło kokosowe dodatkowo wzmacnia efekt prania. Płyn oczywiście testowany jest dermatologicznie, więc nie powinien powodować podrażnień czy uczuleń. Oczywiście są też płyny do ubrań czarnych, białych czy delikatnych.

Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie ważny jest zapach upranych ubrań, dlatego płyn do płukania tkanin to podstawa. Musi sprawiać, by ubrania były miękkie i pachnące. Ja na przemian używam koncentratów do płukania tkanin Softener Booster marki Gold Drop- Aroma Rose z Aroma Orchid. Są to naprawdę dobrej jakości płyny, jednocześnie przy bardzo niskiej cenie.
Aroma Rose zawiera proteiny jedwabiu, Aroma Orchid – proteiny kaszmiru, dzięki czemu ubrania są delikatne i się nie elektryzują.

Aby było czyste pranie musi być czysta pralka. Nie używam żadnych kupnych preparatów. Raz w miesiącu robię pranie... pralki... Najpierw wlewam 1 litr octu do pojemnika na proszek/płyn i przy pustym bębnie nastawiam na najdłuższe i najbardziej gorące pranie- u mnie Bawełna 90 stopni, ok. 3,5 godziny. Gdy już pranie się zakończy, przystępuję do drugiego etapu- do bębna wsypuję 3 opakowania sody oczyszczonej i znów nastawiam na najdłuższe i najbardziej gorące pranie. Przecieram wnętrze pralki ściereczką i jeśli zapach octu i sody za bardzo mi doskwiera nastawiam szybkie płukanie :)

A jak u Was z klątwą kosza na pranie? Też występuje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger