15:41

Coś o jedzeniu dla dzieci

 Gerber. Pamiętam tą nazwę z czasów jeszcze, gdy nie myślałam, że kiedykolwiek mi się przydadzą a jednak. Najejszła ta wiekopomna chwiła i ja również podawałam je swoim dzieciom. A właściwie dziecku. Marcinowi, który z racji tego, że był pierwszym dzieckiem młodej niedoświadczonej mamuśki spożywał te posiłki. Czy żałuję jakoś? Biję się w piersi? Nie. A czemu? Gerber to marka stworzona dla dzieci. Ich obiadki,deserki, zupki czy soczki produkowane w mega fabrykach są przygotowywane z niezwykłą starannością o brzuszek dzieci.

Ktoś zarzuci- CHEMIA! Tia, a gdzie jej nie ma dzisiaj? Nie wiem, co kupuje na targu, jednak wiem, że sięgając po słoiczek widzę gamę certyfikatów, bez których produkt nie zostałby dopuszczony do sprzedaży.

Ponadto- produkty takowe są niejako ułatwieniem dla rodziców, często zabieganych i zmęczonych, bez sił na cokolwiek. A w takich gotowych posiłkach przynajmniej jest wszystko to, co dziecko spożywać powinien.

Ktoś mi zarzuci, że jako porządna matka nie powinnam ani dawać tego dzieciom, ani tym bardziej dobrze pisać na temat Gerbera. A dlaczego? Tak jak pisałam- Marcin do 9 miesiąca, do czasu, gdy w końcu odważyłam się mu dać coś swojego jadł gotowe dania. Filipowi już gotowałam, bo się zawzięłam „że pokaże”, „że potrafię”, ale przyznam Wam szczerze, że nigdy do końca nie wiedziałam, że moja zupka ma wystarczająco dużo składników odżywczych. Janowi kupiłam kilka słoiczków, które zużyłam, gdy byłam już „pod kreską” i na ugotowanie osobnego obiadku niemowlaczkowi zwyczajnie brakło mi czasu i sił. Dlatego wolałam mieć w lodówce coś w „razie W”.

Dlatego nie ma się co spinać, walczyć ze sobą. Ważne jest, że matka karmi swoje dziecko i o nie dba i nawet jeśli skorzysta z „gotowca” to przecież to jest normalna rzecz!

A Wy jak karmiłyście swoje dzieciaczki?
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku

1 komentarz:

Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger