09:31

500 zł na dziecko

Co rusz na stronach internetowych, forach, grupach pojawia się pewne pytanie: „Czy wiecie, kiedy wejdzie to 500 zł na dziecko”.
I się zaczyna... Jedni psioczą na rząd- „bo tylko sobie biorą”, drudzy- oburzają się, bo nie będą ze swoich podatków utrzymywać cudze dzieci...
A ja jak zwykle mam odmienne zdanie od wszystkich...
Co do podatków- w sumie lepiej, by pomoc dostała jakaś potrzebująca rodzina, niźli politycy mieli sobie podnieść pensje- proste... Tylko chodzi o to, by to była naprawdę potrzebująca rodzina...
Pamiętacie mój wpis o 1000 zł przezrok urodzenia dziecka? Moje zdanie się nie zmieniło, nadal uważam, ze to ustawa dobra, ale niedopracowana i do głosu mogę dojść osoby, którzy będą sobie „robić” dzieci dla kasy. I z tym 500 zł będzie to samo. Będzie przyrost dzieci, zwłaszcza w rodzinach patologicznych, bo 500 zł miesięcznie, to będzie za co pić i jarać...
Z drugiej jednak strony, jeśli jest rodzina dobra, kochająca, tylko biedna, to taki zastrzyk gotówki się im przyda. I tu kwestia „moich podatków” trochę mnie denerwuje, bo niektórzy okazują się egoistami. Nigdy nie wiadomo, w jakiej sytuacji Ty się możesz znaleźć. Różne są sytuacje w życiu i może być tak, ze ktoś się zdecydował na pierwsze czy kolejne dziecko, bo żyło mu się dobrze. Potem sytuacja materialna się pogorszyła i muszą korzystać z pomocy opieki społecznej. O co chodzi? O to, by ta pomoc miała jakieś ramy czasowe, by nie była bezterminowa. I
Wierzcie mi, znam osoby, które przez lata korzystali z pomocy opieki społecznej nie dlatego, że nie mogli pracować, tylko dlatego by tak było im wygodnie. Nie pracowali, tylko czekali na przelew z gminy.
Osobiście, zamiast tych 500 zł wolałabym dostać pracę i opiekę nad dziećmi. I wiem, że takie dofinansowanie żłobka/przedszkola już obowiązuje w niektórych miejscach. I to jest fajne.
Wracając jeszcze do tych pytań o 500 zł na dziecko.
Nie ma co liczyć na kogoś, na państwo, bo to nie państwo ma za zadanie utrzymać Twoje dziecko, tylko Ty. Wiem, że najlepiej usiąść i czekać aż prezydent podpisze ustawę i co miesiąc będzie wpływała ładna sumka. Ale- to powinien być tylko dodatek, nie źródło utrzymania. Nie sztuka szukać setek wymówek, dlaczego do pracy się nie pójdzie, mimo, ze dzieci już podrośnięte i w przedszkolu. Zawsze można znaleźć pracę na pół etatu, gdy dzieci już są w przedszkolu. Nie sztuka w profilu dodać sobie miejsce pracy „Szlachta nie pracuje” czy „W tym kraju nie ma pracy na moje kwalifikacje” itp. A wierzcie mi, że takie osoby, z takimi opisami najczęściej pyta, najbardziej liczy na państwową kaskę. I zaznaczę jeszcze, że nie chodzi mi osoby, które szukają pracy, są bezrobotne nie ze swojej winy. Chodzi mi o osoby, które mają możliwość iść do pracy, ale zwyczajnie im się nie chce.
A moim zdanie szlachta powinna podkasać rękawy i wziąć się za robotę. Bo to nie jest szlachectwo a dziadostwo..
W moim uznaniu zasiłki to nie jest zapewnienie rodzinie bytu, to tylko okresowa pomoc w kierunku polepszenia bytu.

No a jeśli ktoś ma ochotę podnieśc swoje kwalifikacje, to może zajrzeć do http://www.e-opex.pl/doradztwo/produkcja, jest to firma zajmująca się doskonaleniem zawodowym.

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku

8 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze napisane ! Ludzie siedzą nic nie robią i myślą że im manna z nieba spadnie, a tak nie jest. Rozumiem ludzi którzy szukają pracy, robią coś i nie czekają aż kasa spadnie z nieba. Jest wiele rodzin gdzie ludzie mają pomoc. Wiem ze np. w mojej miejscowości ludzie ostawali pomoc, a zarabiali bardzo dużo to są właśnie "znajomości". A te 500 zł na dziecko powinno być, ale powinno być to zrobione jak np. w Szwecji. Rodzic dostaje 1500 koron na dziecko miesięcznie jak zaczyna edukacje i te pieniądze są na utrzymanie dziecka tzw. "kieszonkowe dla dziecka" a rodzic ma tutaj swoje pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety też znam takie osoby, co twierdzą, że nie opłaca się im iść do pracy, bo stracą dopłaty do mieszkania. Pomoc jednak powinna trafiać do tych najbiedniejszych, a nie kalkulantów.

    OdpowiedzUsuń
  3. wychowuje sama 3 synow... i otwarcie przyznaje ze ja czekam na te 500zl.. dlaczego?? proste ..zarabiam najnizsza krajowa 1300zl...wynajmuje mieszkanie 1350zl...dodatkowo alimenty 800 zasilek 400.... niby fajnie ..nie jest zle...ale chwila 200zl dojazd do pracy... w szkole ciagle cos miesiecznie ok 100zl.. tel ..internet,, standard chyba w tych czasach ...kolejne 100zl... a no i jeszcze liczmy ze trzeba kupic ubranie.. co miesiac cos bo od razu wszystkim to chyba nie... co miesiac pozyczam byle dotrwac do wyplaty.... gdy mnie przycisnelo konkretnie poszlam do opieki i co slysze??? ... za duzy dochod.. nie interesuje nas ze pani wynajmuje.. nie kwalifikuje sie pani... dlatego licze ..i czekam... bo... nie pije ...nie pale...nie narzekam...i nie tak mialo wygladac moje zycie... ale jakos ciagne... tu dorobie tam dorobie ...optymistka... nikomu sie nie zale....tylko czasem cos mnie trafia gdy widze jak alkoholiki dostaja na chlanie... a ja naprawde nie mam na chleb... i ciesze z kazdej drobnostki jaka dostane... bo dzis dostalam od kolezanki buty zimowe dla syna :) .uff.. 100 zaoszczedzona ...zatem pozdrawiam wszystkich Tych ktorzy STARAJA SIE ZYC i czekaja

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam Cię! I sama widzisz, jakie to niesprawiedliwe. Tobie dochód przekracza, ale pijaczynie spod sklepu już nie! Tak samo - Ty się starasz, pracujesz, dorabiasz, kombinujesz ile wlezie i naprawdę te 500 zł Ci się należy. Ale są osoby, które tylko czekają na kasę od państwa spędzając całe dnie przed internetem czy komputerem,a do pracy nie pójdą, bo im się nie opłaca... Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daleko szukac nie musze... bo znam takie osoby ktore za 1000 robic nie beda...a moze by tak zaczac od tysiaca i szukac dalej?..ciezko mi rozgraniczyc co byloby dobre... znam osoby ktorym sie nalezy taka pomoc ale znam tez takie ktore licza na latwy "lup"..mysl ,intencja dobra ale raczej niedoskonala.. wiec dalej jestem za tym aby Nasze zarobki pozwalaly Nam na godne zycie a wtedy nikt nie bedzie musial prosic o jalmuzne

      Usuń
  5. Ja jestem za czasowością takich zasiłków, za lepszą kontrolą tego, komu się daje i w końcu za pomocą bardziej długoterminową, ale nie finansową. Darmowa opieka dla dzieci, praca, darmowe kursy doszkalające itp. Gdy system pomocy socjalnej będzie bardziej sprawiedliwy, wtedy nie będzie mi żal moich podatków. Na razie, jest z tym różnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem mamą niepracującą, urodziłam synka na ostatnim roku studiów i nie podjęłam pracy, tylko zajęłam się jego wychowaniem. Filip ma 2,5 roku i teraz urodził się drugi synek, więc siłą rzeczy dalej siedzę w domu. Na szczęście pensja męża spokojnie wystarcza, ale nie ukrywam,że jakaś zapomoga od państwa by się przydała. Ja pomimo,że siedzę w domu to i tak staram się coś tam na boku sobie dorabiać, żeby nie zrzucać tylko na męża utrzymania nas.
    Co do tego 500 zł na dziecko, czy 1000 zł przez rok. Jestem zdania,że pomysł jest dobry,tylko trzeba go dopracować. Np. osoby, które pobierałyby takie świadczenia zgadzały by się na kontrol raz na jakiś czas np poprzez okazanie paragonów,że te pieniądze poszły "na dziecko". Albo zamiast pieniędzy rodziny mogłyby otrzymywać np. bony do konkretnych sklepów np. na zakupy spożywcze lub dziecięce. Niestety tak to raczej nie zadziała,bo w praktyce chyba byłoby za trudne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się w 100%. Dobrze, że poruszyłaś ten temat.

    OdpowiedzUsuń

Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger