14:00

Wszystko z umiarem

Żyjemy w czasach, gdy jest moda na wszystko, co eko, zdrowe i bez cukru. Jest w tym sporo racji, jednak ja mam do tego podejście takie, że w umiarze wolno wszystko. Batonik raz w tygodniu to nie jest zbrodnia. Czekolada od babci też raz na jakiś czas jest smaczna. Frytki w Mc Donalds? A czemu nie? Nie bądźmy tacy zasadniczy i spuśćmy czasem gumkę w spodniach, by wyluzować.


Bardzo często czytam o różnych „syfach”, jeśli chodzi o żywienie dzieci. I tak naprawdę, gdzie by nie popatrzeć- jest syf, jest chemia. Niestety, takie są czasy, że gdybyśmy mieli żywić się tylko zdrowymi, naturalnymi rzeczami, nie jedlibyśmy nic. Bo chemia jest nawet w chlebie powszednim.

Rozumiem, że każdy wychowuje po swojemu i w żadnym wypadku nie chcę wchodzić w kompetencje rodziców, ale czasem mi się wydaje, że deczko przesadzamy, tylko dlatego, by pokazać naszym rodzicom, babciom, że... jesteśmy mądrzejsi, świadomiej wychowujemy swoje dzieci. Moim zdaniem każdy wychowuje swoje dzieci, tak jak pozwalają mu czasy, w których żyje. Teraz mamy modę na eko i zero słodyczy. Wystarczy, że ktoś na forum napisze, że dziecko zjadło czekoladę, wystarczy, że ktoś wrzuci fotkę z Mc Donalda czy któraś matka zdradzi, że na obiad zrobiła frytki. Pierdoły, prawda? Tylko, że bardzo często te pierdoły tworzą wielką kłótnię. Pomijając to, że nie powinniśmy wchodzić z butami w cudze życie, to czy naprawdę odrobina przyjemności jest aż tak szkodliwa?

Szanuję to, że ktoś wychowuje dziecko bez słodyczy, bez fast foodów i danonków. Szanuję i nie mam zamiaru nikogo nawracać.

Moje dzieci jedzą słodycze, frytki, hamburgery i danonki. Jedzą. Co prawda na tyle rzadko, że można to nazwać świętem, ale jedzą. Na urodziny dostają piękne torty, zapakowany w piękne opakowania cukiernicze i słodkie i kolorowe do granic przyzwoitości. Danonki raz na kilka tygodni też ich nie otrują. Jestem zdania, że raz na jakiś czas mogę ich rozpuścić. Jestem też świadoma, że nie mogę im pozwolić na wiele- z doświadczenia wiem, że słodycze mogą uzależnić, a tego naprawdę bym nie chciała. Kostka czekolady po obiedzie? Czemu nie? Pączek? Kinder jajko? Z umiarem- czemu nie?

Wrzućmy na luz. Realizujmy swoje wzorce wychowawcze w swoim domu, na swoich dzieciach. Nie wchodźmy jednak z butami w cudze życie, nie krytykujmy, bo to naprawdę nie jest nasza rola. I... pozwólmy czasem na odrobinę słodyczy, choćby dla lepszego humoru :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger