13:18

Klapsy niczym rysy na duszy...

Miała 4 lata. Mama obiecała jej, że następnego dnia pojadą do miasta na bazarek po kurtkę. Była tak zaaferowana, że jej się te zakupy w nocy śniły... Przewróciła przypadkowo wieszak z kurtkami. Dostała tak, że lała się krew z wargi...

Miał chyba 8 lat. Był zalęknionym, cichym chłopcem. Jego koledzy widzieli tą jego słabość i dokuczali mu. Tego dnia zamknęli go w szatni. Dopiero po 2 godzinach znalazła go pani woźna. Wrócił do domu i na dzień dobry dostał paskiem na goły tyłek. Nikt się go nie zapytał, dlaczego się spóźnił...

Miała 19 lat. Nie spełniła prośby ojca. Zlał ją tak, że skarpetkach po śniegu uciekła do przyjaciółki 3 ulice dalej...

Miał 17 lat. Stanął w obronie matki. Ojciec skopał go tak, że wylądował w szpitalu...

Miała 6 lat. Uderzyła ją siostra. Pomyślała „jak mama na mnie nakrzyczy, to znaczy, że mnie nie kocha”. Nie tylko nakrzyczała, jeszcze uderzyła...

Miał 4 lata. Napisał ojcu na aucie gwoździem „Kocham Cię tato”. Ojciec bił go kluczykami po paluszkach, aż potrzebna była amputacja. „Tato, kiedy mi paluszki odrosną?”



Bijesz swoje dziecko? Bo zasłużyło? Bo tylko tak potrafisz pokazać mu kto rządzi? Bo tak chcesz „wychować go na ludzi”? Wiedz, że każdy Twój klaps to bolesna rysa na jego duszy, która boli i jątrzy za każdym razie gdy ono o tym sobie przypomni. Te rysy bardzo często sprawiają, że dziecko ma niską samoocenę, jest zalęknione, nawet później- gdy dorośnie. Kuli się na widok paska, przyśpiesza mu serce na widok podniesionej ręki. Bolesne wspomnienia nachodzą w najmniej spodziewanym momencie. Ciężkie łzy spływają po policzkach i zastanawia się „dlaczego?”

No właśnie? Dlaczego? Czy naprawdę jesteś już tak bezsilny, że musisz tak ranić swoje dziecko? Czerwony ślad po klapsie zniknie jednak rany na duszy nie zabliźnią się nigdy. Będą boleć i przypominać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger