09:38

Przyszłościowo...

Jestem dziwnym człowiekiem. Ciągle mnie coś nosi. Nie cierpię bezczynności, muszę mieć jakieś zajęcie, bo mnie wtedy szlag jasny trafia :D
Dajmy na to- nie ma dzieci w domu, Monika zamiast wyłożyć się na kanapie z książką w ręku, odbywa zaległe porządki np. w szafach, tak jak to dziś mam w planach...
Planów mam sporo, mam nadzieję, że zrealizuję je wszystkie. Po pierwsze- prawo jazdy na wiosnę. Po drugie- studia podyplomowe za rok (jak się wyrobię czasowo i finansowo). Bibliotekoznawstwo. A ja się nie wyrobię, to w niedalekiej przyszłości.
A po studiach? No właśnie. Marzyła by mi się biblioteko-księgarnio-kawiarnia. Taka, gdzie w ciszy, przy dobrej kawie i ciachu można by było poczytać lub kupić książkę... I powiem Wam, że w dobie dzisiejszych dotacji unjnych nie jest to wcale marzenie nie do spełnienia. Wystarczą chęci, zawziętość i... czas.
Chęci i zawziętości mi nie brakuje. Nie będę się tu wywyższać i chwalić, ale faktem jest, że jeśli się zawezmę to uda mi się osiągnąć cel. Mam dar organizatorski, potrafię załatwić urzędowe sprawy tak, by urzędnicy nie weszli mi na głowę. Czasem małymi kroczkami, z błędami, ale ostatecznie często wychodzę zwycięsko z danego zadania. Cierpliwa nie jestem, ale myślę, że jakby trzeba było, to spokojnie czekałabym aż się wszystko pozytywnie skończy. Wnioski o dotację, wynajęcie lokalu, tu pomocna by mi była m.in. stronka http://kwaterydlafirm.pl/ , potem urządzenie go i voila!

Tylko co? Na to trzeba czasu, którego obecnie nie mam. Dyspozycyjności, której obecnie nie mam. Cały czas pochłaniają mi dzieci, Jan, starszaki, które trzeba zaprowadzić i odebrać z przedszkola. I tak przez najbliższe kilka lat. Ale za te kilka lat? Cóż, kto wie...

Duszę się w domu. Gdybym tylko miała możliwości już dawno bym pracowała. Nawet za najniższą krajową, nawet, gdyby „ca czysto” zostawało mi 500 zł. Poszłabym, byle tylko nie siedzieć w domu. Bo praca w domu to nie jest nic fajnego. Co prawda jest o tyle dobrze, że wszystkiego dopilnuję, nie mam określonych ram czasowych- mogę pracować zarówno rano, jak i o północy, ale jakim kosztem? Brakiem kontaktu z ludźmi.

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub nas na Facebooku

2 komentarze:

  1. Świetny pomysł na biznes, powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biblioteko-księagrnio-kawiarnia pwoiadasz??? daleko mieszkasz? Bo podobne pomysły mamy! Możnaby spółke stworzyć :) Życzę spełnienia wszelkich planów! Ja tez nie uleżę długo na kanpaie z książką w ręku, w ogóle nie uleżę długo bez większego ruchu i robienia czegokolwiek :)

    OdpowiedzUsuń

Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger