10:36

A gdzie się ogłaszać?

A gdzie się ogłaszać?


Pisałam Wam niedawno o pewnej stronce bayby.pl
Byliście tam?
Kto przegapił, zapraszam do nadrobienia oraz oczywiście do zapoznania się z ofertą serwisu.
Bayby.pl to moim zdaniem świetna konkurencja dla allegro. Strona jest ładnie zaprojektowana, z przejrzystym widokiem. Nie ma problemu ze znalezieniem tego, czego szukamy. Dodatkowo znajdziemy tam szereg porad, a jeśli nie znajdziemy tej, której szukamy- to pytanie zadać możemy na forum.
Bayby.pl to serwis stworzony z myślą o rodzicach i ich pociechach na przełomie 2013/2014 roku.
To kient dyktuje tu warunki finansowe i czasowe. Co odróżnia bayby.pl od allegro- to brak opłat za wystawienie przedmiotu. Opłatę wnosimy dopiero wtedy, gdy chcemy ogłoszenie wypromować.
A co możemy ogłosić?
Wszystko, co dotyczy artykułów i usług dla dzieci i rodziców. To odpowiedź na zwiększone potrzeby nas wszystkich, powstała z miłości do dzieci i chęci dania im to, co najlepsze.
Jaką mają wizję:
Bayby.pl dąży do osiągnięcia pozycji lidera wśród serwisów ogłoszeniowych dla dzieci, młodzieży oraz rodziców. Dzięki sukcesywnemu rozwojowi i zaangażowaniu zamierzamy stać się miejscem gdzie można znaleźć interesujące Cię produkty i profesjonalne usługi. Serwis Bayby.pl dołoży wszelkich starań, nakładów w celu zrozumienia i zaspokojenia potrzeb naszych klientów oraz partnerów. Jesteśmy dumni z tego co tworzymy i ciągle będziemy to doskonalić.”

Zajrzyj na stronkę i przekonaj się, jak tam jest miło!
Dobrze by było, gdyby stronka się rozrosła, tak by przerosła potentata- Allegro!
Denerwujące są te opłaty za wszystko- nie ważne czy sprzedało się czy nie…
Od razu widać, że Allegro stworzyli faceci, Bayby- kobiety.
Bo przecież, jak się baba za coś weźmie, to przynajmniej z sensem.

https://bayby.pl/

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku PODPIS
09:15

Literki, literki, literki

Literki, literki, literki


Nauka liczenia, czytania, pisania to indywidualna sprawa każdego dziecka. Są dzieci w wieku 2 lat biegle liczące lub w wieku 4 lat piszące- niestety moje się do takich geniuszy nie zaliczają.
Choć nie powiem- liczyć potrafią, po angielsku też, kształty i kolory znają, przyszła więc pora na literki. Oczywiście mówimy tu o tych dwóch starszych ustrojstwach :D
Pierwsze próby podejmowaliśmy już kilka miesięcy temu, ale skończyło się na chęciach, bo nie byli zainteresowani. Jedyne co im zostało to  „M jak mysz”, ”o jak oko”, t jak traktor” oraz „a jak autobus”. O nauce przez „fiszki” pisałam wtedy na blogu. Nie wyszło- trudno, bywa.
Teraz znów podjęliśmy próbę nauki- poprzez zabawę. Marcin w przedszkolu zakochał się w pieczątkach, stempelkach. Znalazłam takowe w sklepie internetowym EMAKO. Mając do wyboru kilka rodzai stempelków wybrałam te najpraktyczniejsze- „alfabetowe”. Zestaw liczy 29 elementów, składających się ze stempelków z literkami, pojemniczka z gąbką i tuszem oraz chyba czyścidełka do pieczątek.
Nie muszę chyba mówić, że zrobiły furorę, najbardziej cieszył się Marcin.
Ja też się cieszyła, bo bite dwie godziny delektowałam się ciszą i spokojem. Pieczątki wyciągam im raz dziennie, żeby się nie znudziło i piszemy sobie. Tzn. ja piszę i mówię im, co przedstawiają literki. Oczywiście piszemy podstawowe rzeczy- typu imiona, mama, tata, Ala, pies, kot itp.

Jestem zdania, że małymi kroczkami do celu i jeszcze trochę takich systematycznych ćwiczeń i napiszą mi na kartce coś fajnego, np. „brzydka mama” ;p ;p ;p
Takie stempelki to może być początek przygody dziecka z alfabetem, literkami  Dziecko może tworzyć nowe wyrazy, nawet takie, których nie zawiera żaden słownik na świecie. Nie musi przecież od razu pisać poematów. Wystarczy, że poprzez taką zabawę rozwija mu się wyobraźnia, nabiera zdolności manualnych a przy okazji świetnie się bawi!



Muszę koniecznie dołożyć tuszu, bo stempelki są tak lubiane, że już gąbka jest prawie sucha.
Niedługo mikołajki, święta- warto pomyśleć nad właśnie takim prezentem. Nie dość, że jest to niesamowita frajda, to jeszcze uczy dzieci czegoś nowego i uczy dzieci kreatywności. A fajnie będzie, jak pójdzie dziecko do zerówki i zadziwi nieprzychylną mu nauczycielkę znajomością literek ;)


Stempelki- EMAKO.



Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku PODPIS
12:10

Nowe buty Kopciuszka

Nowe buty Kopciuszka


Jaka bajka kojarzy Wam się z butami?
Założę się, ze Kopciuszek, bądź Kot w butach :D
Ja Wam dziś opowiem o Kopciuszku.
Wiecie oczywiście, że mały pantofelek sprawił, że Kopciuszek stała się królową.
To, co wyniosło ją na wyżyny stało się teraz jej przekleństwem, bo ciągle musiała w tych pantofelkach chodzić. A że to były czarodziejskie buciki- nie było szans na to, by się zniszczyły. Nogi Kopciuszka bolały i piekły, zwłaszcza podczas długich parad, balów i wystąpień. Wytrzymać już nie mogła i postanowiła z tym skończyć! Od dziś królowa chodzić będzie w niskich botkach! Bo tak chcę! Bo tak mi wygodnie będzie!
Koleżanki z dworu doradziły jej internetowy sklep Pantofelek24 i tam też w wolnej chwili zajrzała królowa.
-Ach, ile tam pięknych butów. I modnych. I tak tanich, że nawet jak wykupię cały towar to i tak budżet królestwa nie ucierpi! Ale hmmm, jestem królową i nie mogę tak szaleć! Wybiorę sobie jedną parę- w tym sezonie jest modne wszystko, co pikowane, więc te poproszę

Czarne botki wyglądają na bardzo solidne! W modnym kroju, z pikowaną piętą i elastyczną gumką, dzięki której wkładanie nie jest problemem a but dopasowuje się do nogi. W środku jest wyścielony lamparcim grubszym materiałem- takim, by ochronił nasze nogi przed przemarznięciem w jesienne chłodne dni.


A gdy przyjdzie zima, to już mam na oku piękne kozaki! I dla Króla coś się znajdzie. Już wiem, gdzie będę robić butowe zakupy.
Tylko jak powiedzieć to mojej Chrzestnej Matce, która wyczarowała mi te kryształowe?

Na szczęście Matka Chrzestna nie obraziła się na Kopciuszka, wręcz przeciwnie- sama zakochała się w pełnym mody i stylu sklep Pantofelek24.
Kopciuszek miał też jeszcze jeden problem- botki nijak nie pasowały do jej bufiastych kreacji!
Tu z kolei z pomocą przyszedł nadworny krawiec, który uszył Kopciuszkowi spodnie. I od tej właśnie pory za przykładem Kopciuszka kobiety zaczęły ubierać spodnie i botki.



A dziewczynki zafascynowane historią Kopciuszka i jej nowych butów zapraszam do sklepu Pantofelek24.



http://pantofelek24.pl/

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku PODPIS
19:30

Kwintesencja stylu i matczynej wygody...

Kwintesencja stylu i matczynej wygody...


Jest takie miejsce. Ciche i niepozorne- jednak tylko w nocy. W dzień bije od nich wesoły gwar, tupot dziecięcych nóżek i śmiech- szczery i radosny.
Miejsce, gdzie wszystko, co stylowe i eleganckie spotyka się, cichutko gawędząc i plotkując.
Miejsce, gdzie kawa smakuje jak kawa.
Miejsce, gdzie znajdziemy piękne pomysły na prezenty oraz urządzenie domu.
Szereg uśmiechniętych ludzisiów staje na głowie, by sprawić przyjemność najmłodszym i usatysfakcjonować rodziców.

A wszystko zaczęło się w wielkiej krainie, gdzie nie było miejsca dla rodziców z dziećmi. Smutne mamy nie mogły nigdzie wyjść. Wielkie restauracje i kawiarnie nieprzychylnym okiem patrzyły na płaczące niemowlaki bądź biegające wokół stolika starszaki. A zakupy? Zakupy z dziećmi to była katorga!
-Pora z tym skończyć- ktoś w końcu powiedział.
Po wielu rodzinnych naradach, przemyśleniach, kalkulacjach powstało „Cafe Bebe”.
Miejsce, gdzie uśmiechnięte mamusie robiąc zakupy za kwotę ponad 100 zł, popijały dobrą kawę, a ich pociechy wesoło zabawiały się świetnymi i jedynymi w swoim rodzaju zabawkami. A gdy coś im się szczególnie spodoba można to kupić w butiku- przecież butik i kawiarnia łączą się w jedno.
Stylowe i eleganckie wnętrza sprawiają, że uśmiech pojawia się na twarzy, zły humor znika precz jesteśmy zrelaksowani i odprężeni.
O tak! Poproszę tak wszędzie, nie tylko w Poznaniu.
Że co?
Mogę sobie spokojnie usiąść z kubkiem ciepłej herbaty i znaleźć coś dla siebie w butiku on-line?
Suuuper! To ja tam zmykam. Kto ze mną?
 http://cafebebe.pl/templates/902/images/object1690199735.png


Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku PODPIS
08:22

Królewna Śnieżka- bajka dla dorosłych

Królewna Śnieżka- bajka dla dorosłych


Królewna Śnieżka mieszkała w środku lasu wraz ze swoimi przyjaciółmi- siedmioma krasnoludkami, dwoma wiewiórkami i czterema wróbelkami. Żyło jej się tu cudownie, jednak miała pewien problem…
No bo popatrzcie. Las. Środek lasu. Zero sklepów, supermarketów tudzież innych Biedronek.
Zakupy spożywcze załatwiały krasnoludki, suknie szyła jej Misiowa Krawcowa, buty przygotowywał zaprzyjaźniony Królisi Szewc. Kosmetyki zamawiała u sroczki, która była konsultantką w Avonie.
A co z bielizną? Przecież krasnoludki jej kupować nie będą! Wstydliwa sprawa trochę.
-Co teraz, co teraz?- biadoliła.
Gdy razu pewnego przed komputerem zasiadła Myszkowy kursor skierował ją do pewnego sklepu- Ulubiona bielizna. Śnieżce się oczy zaświeciły. Tyle różności, tyle cudeniek.
-Oj, będzie w czym wybierać- zatarła ręce.
Wybierała, mierzyła się, tu znów z czegoś rezygnowała, bo znalazła coś lepszego. I piżamki, i majteczki i staniczki. No i oczywiście- strój kąpielowy. A jakie niskie ceny! Taniej niż w przydwornym sklepie! Tyle wzorów, tyle kolorów. I same najlepsze marki! Raj dla kobiet! Cała noc zamawiała w spokoju, przy kubku gorącej czekolady. Na koniec przelała pieniążki za zamówienie dzięki swojej karcie Visa. A za dwa dni zapukał do drzwi kurier z Pocztexu. Śnieżka początkowo, mając na uwadze przestrogi krasnali, bała się otwierać. Jednak gdy zobaczyła granatową czapkę i wieeelkie pudło, otworzyła drzwi migiem.
Miała czas do 16, gdy krasnoludki wracały z kopalni- mogła mierzyć i mierzyć.
Pech chciał, że gdy mierzyła strój kąpielowy zapukała zła czarownica, znaczy się macocha Śnieżki z zatrutym jabłkiem. Nasza bohaterka połknęła kęs i padła na ziemię bez życia. Gdy wróciły krasnoludki, trochę później niż o 16, bo lodówka była pusta i trzeba było zrobić zakupy, zastały Śnieżkę leżącą w stroju kąpielowym. Krasnoludki to były aseksualne typy, więc widok podopiecznej nie zrobił na nich wrażenia, ale gdy położyli ją w szklanej trumnie na polanie i przejeżdżał tamtędy Książę- ooo, jemu się to bardzo spodobało.
Czym prędzej pocałował Śnieżkę, która się obudziła.
Zakochała się w Księciu i wkrótce miał się odbyć ślub i huczne wesele.
A co po weselu jest- wiadomo, dlatego Śnieżka zawczasu zamówiła sobie sklepie ulubionabielizna.pl piękną a zarazem skromną bieliznę erotyczną.
I tak sobie żyli długo i szczęśliwie.
A tych, którzy chcą się poczuć jak Śnieżka- zapraszam do sklepu Ulubiona bielizna, gdzie każda z nas znajdzie coś dla siebie.

http://www.ulubionabielizna.pl/

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku PODPIS
08:52

"R"

"R"
R.
Niby taka zwyka, niepozorna literka a tyle z nią zachodu.
Jest dość trudna do nauki, zwłaszcza, jeśli u dziecka występuje niewystarczająca sprawność ruchowa języka, który  nie podejmuje ruchów wibracyjnych.
Po głowie mi chodzi bardzo brzydki kawał, w którym to pani na ulicy chciała uczyć Jasia, że nie mówi się "lowelek" a "rowerek", ale chyba się powstrzymam :)
Fakty są jednak takie, że 6- letnie dziecko nie powinno mieć już żadnych z tym problemów.
Jednak już wcześniej powinniśmy ćwiczyć z dziećmi prawidłową wymowę "R".
A jak?
Na przykład poprzez wypychanie językiem policzków, uderzać językiem w dziąsła, znajdujące się za górnymi zębami lub uderzamy językiem w podniebienie. Można też zataczać językiem koła wzdłuż zewnętrznej linii ust- pięć razy w lewo, pięć w prawo.
Fajnym ćwiczeniem poprzez zabawę jest udawanie psa i warrrrczenie- WRRRR lub wrony i krrrraczenie- KRA, KRA, KRA.
Nie polecam innym brzydkich słów doskonale podkreślających walory słowa "R".
Jeszcze wiele fajnych pomysłów na ćwiczenia znajdziecie na stronce tipy.pl
A ja się podzielę z Wami tez fajnym pomysłem na naukę "R".
Pisałam wcześniej w jakimś poście, że mam wadę wymowy. Jako, że dzieci są głównie ze mną to z tym "R" bywa różnie. Wybawieniem stała się płyta "Rrromek i Rrradek z serii "Dbajki GADajki". Tekst napisany przez Dorotę Bełtkiewicz, odczytany przez Marię Seweryn. Płytka wydana przez Dodo4story i Fundację Drabina Rozwoju.


Pozycja "Rrromek i Rrradek" to interaktywna płytka stworzona z myślą o usprawnieniu dziecięcej wymowy.
Najpierw jest przyjemność- czyli fajna bajka, którą dziecko ogląda, by następnie przyszedł czas na ćwiczenia, które prowadzi sympatyczny GADajek. Niezbędna jest te czasem pomoc osoby starszej.
Osobiście jestem zachwycona płCD ytą- dla mnie to świetne rozwiązanie i po trochu ktoś czy coś odwala za mnie czarną robotę :D
Bajeczka jest dość tania- kosztuje 10 zł a z tej kwoty jeszcze wspomagane jest Instytut Matki i Dziecka.
Do kupienia TUTAJ. Grę na można zakupić w salonach Empik i na empik.com, oraz pobrać z AppleStore i Google Play w formie aplikacji mobilnej.
Fajny tekst o nauce wymawiania "R" poprzez zabawę napisała też Miraga i tam też Was odsyłam :)
Pamiętajcie jednak, że gdy problem nie zniknie konieczna będzie wizyta u logopedy.




Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku PODPIS
20:06

Na dobry sen

Na dobry sen


Wierzycie z znaczenie snów?
W moim przypadku jest to tak, jak z przesądami.
Nie wierzę, ale wolę nie kusić losu.
Tak też w tym przypadku. Gdy rano pamiętam sen, a jest on jakiś szczególny to szybko biegnę do komputera i sprawdzam jego znaczenie w dostępnym tutaj senniku: http://www.iwoman.pl/astrologia/sennik/
Różnie bywa, czasem się sprawdza czasem nie.
Powiem Wam jednak, że moje przyjaciółki opowiadały, że jak ich mamom śni się brudna woda tudzież muł- zawsze się coś złego staje.
Wydaje mi się, że jest w snach odrobina prawdy.
Sceptycy twierdzą, że sny są reakcją na codzienne życie. Tak też może być. Ja jak na coś czekam to zawsze wcześniejszej nocy mi się to śni. Idę o zakład, ze jutrzejszej nocy śnił mi się będzie sobotni ślub przyjaciółki.
Ehhh, swoją drogą tak mi bardzo żal, że nie możemy zostać na weselu. Jednak szereg czynników życiowych nam to uniemożliwiło- m.in. zepsuty samochód, chore dzieci (Marcin i Jaś- zapalenie krtani) i moje tam sprawy zdrowotno- estetyczne (nie, nie- chora nie jestem).
No ale wracając do snów. Pamiętam mój pierwszy w życiu sen! Miałam chyba 4 czy 5 lat i miałam z mamą jechać autobusem do miasta po kurtkę zimową. Śniło mi się, że mama wsiadła do autobusu a przede mną się zamknęły drzwi i autobus odjechał. A ja bidna tak biegłam za nim…
Swoją drogą- albo ten autobus był mega powolny albo ja miałam biegi strusia.
A kurtkę kupiłyśmy czerwoną z kotkiem takim małym wyhaftowanym.
I jeszcze wieszak z kurtkami wywaliłam na bazarze i jakoś mnie tak on uderzył, że z nosa krew mi się polała.
Więc ten sen pewnie to właśnie oznaczał, że wieszak na mnie spadnie.
Mówią też, że jak się naje na noc to koszmary się śnią. Też może być prawda, bo jak śniło mi się, że suknia ślubna mi pękła na du du du :D to się najadłam weselnych placków w piątek przed moim weselem :D
A Wy wierzycie w magię snów?
Sprawdzacie ich znaczenie w senniku?

Źródło

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku PODPIS
10:30

Stylowe matki

Stylowe matki


Bycie mamą nie zwalnia nas z bycia kobietą. Wręcz przeciwnie powinnyśmy bardziej dbać o siebie, starać się modnie ubierać- nie tylko dres, dres i dres.
Dobra, przyznaje się bez bicia- u mnie różnie z tym bywa- czasem po prostu brak czasu. Chociaż od września codziennie robię makijaż i ubieram się w fajne ciuchy by zaprowadzić dziecko do szkoły i potem, gdy trzeba go odebrać.
Nie gonię za modą jak szalona, jednak dziwnym zbiegiem okoliczności, to co akurat na topie i mnie się podoba. Dziwne, nie?
Teraz już Polskę opanowała jesień. Zimno, plucha, słota. Szaro buro i smutno.
Czasem jednak da się przemycić w te smutawe nastroje trochę żywych barw.
Na przykład za pomocą dobrej kurtki przejściowej damskiej.
Nie ma co kryć- bez dobrej przejściowej kurtki ani rusz.  
Warto więc połączyć praktycyzm (istnieje takie słowo?) z elegancją i stylem.
Aktualnie mamy do wyboru wiele kurtek przejściowychdamskich. Skończyły się bazarowe czasy, gdy idąc ulicą co druga dziewczyna miała taki sam ciuch. Teraz króluje oryginalność i różnorodność.
Cudne ramoneski, przepiękne chanelki czy pikowane przejściówki a może z pepitkowym wzorem? Ojj, jest w czym wybierać. Z kołnierzem lub bez, na zamek na środku czy z boku. Rózowe, brązowe, beżowe.
Mamuśki, dajmy szyku na spacerach czy w przychodni. To, że masz jedno, dwoje, dziesięcioro dzieci nie znaczy, że masz ubrać płachtę albo jutowy worek na grzbiet i maszerować.
Chociaż z drugiej strony, oryginalnie by jednak trochę było.
Znajdź swój model kurtki przejściowej.
A potem…
Spacery nam nie straszne, zbieranie kasztanów, żołędzi, żółtych i czerwonych liści. Niejeden men się za Tobą obejrzy. Wierz mi, że nie będzie zwracał uwagi na te pięć czy sześć ogonów, doczepionych do Twojej kiecki, ale pomyśli sobie „ale stylowa babka”.
Tak naprawdę niewiele trzeba, by wyglądać jak z okładki. Kilka fajnych dodatków, dobrze dobrana kurtka przejściowa damska, buty, spodnie. I już.
Monika też ma kilka typów:


Wybór taki, że głowa mała. Ciężko się zdecydować. Zapytam zatem, wzorem Gierka: „Pomożecie?”

http://gorro.pl/product-pol-78-ELEGANCKA-SKORA-RAMONESKA-PIASKOWY-BEZ.html

http://gorro.pl/product-pol-19-SKORA-RAMONESKA-Z-CWIEKAMI-NIEBIESKA.html
http://gorro.pl/product-pol-126-DAMSKA-PIKOWANA-MATERIALOWA-CHANELKA-BEZOWA.html

http://gorro.pl/product-pol-157-EKSKLUZYWNA-RAMONESKA-Z-EKOSKORY-OCIEPLONA-FUTERKIEM-CZARNA.html
Która kurtka najbardziej się Wam podoba?
A może macie inne typy? Więcej znajdziecie TUTAJ.


Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku PODPIS
16:14

Kochanie, kupiłam Ci badania w promocji!

Kochanie, kupiłam Ci badania w promocji!


Ostatnio Polską wstrząsnęła śmierć Anny Przybylskiej. Aktorki a przede wszystkim matki trójki dzieci, w tym 3 letniego Jasia. Walka z chorobą jest trudna i nieprzewidywalna a przede wszystkim nierówna. Gdy zachoruje i umrze mężczyzna mało się o tym mówi. Owszem, żałuje się jego, jego rodzinę.
Życie jest takie okrutne, że często zabiera nam osoby, które są dla nas ważne. Bez pytania o zgodę, bez litości, bez skrupułów. Nie chcę myśleć, że mogłoby to mnie spotkać. Nie mogę na to pozwolić, za dużo mam do stracenia, za dużo miałyby stracić nasze dzieci…
To, że mężczyzn ciężko przekonać do badań chyba wiemy. Zresztą, nawet w naszym samochodzie wozi się przeterminowane już skierowanie na badanie krwi Jędrka. „Bo nic mi nie jest” to argument na wszystko.
A przecież większość chorób rozwija się w ciszy. Objawy przychodzą często dopiero wtedy, gdy jest późno.
A przychodzą. Teraz troszkę Wami wstrząsnę:
40% zgonów wśród mężczyzn powodują choroby układu krążenia- wynik Polski w tej kwestii przewyższa o ponad połowę wskaźniki europejskie! O 20 % przewyższamy średnią europejską chorując na nowotwory.
Warto więc się badać! Kobiety badają się dwa razy częściej niż mężczyźni, ale też żyją przeciętnie 6 lat dłużej. W nas siła! Jeśli Panowie nie kwapią się do zrobienia badań zdrowotnych, musimy ich do tego przekonać. Dlaczego? Bo ich kochamy. Bo dzieci muszą mieć ojca. Bo on jest jeszcze młody. Bo on na nas zarabia. Bo bez niego nie damy sobie rady. Itd., itp., etc…
Naprzeciw takim sytuacjom wychodzi Laboratorium Diagnostyka organizując kampanię „Jestem kobietą i dbam o swojego Partnera”, której głównymi adresatkami są kobiety, strażniczki domowego ogniska. To kolejna inicjatywa ogólnopolskiej sieci laboratoriów Diagnostyka, od lat prowadzącej kampanie społeczne i edukacyjne, mające na celu poprawę zdrowia i świadomości Polaków w kwestii badań (Wcześniejsze kampanie: „Diagnostyka dla Twojej ciąży”, „Badania z uśmiechem”, czy „Kobieta świadomie dojrzała”.) Laboratorium Diagnostyka to największa i najnowocześniejsza sieć laboratoriów medycznych w Polsce.
To ponad 400 placówek w całym kraju. To też 2500 rodzajów testów.
W ramach kampanii „Jestem kobietą i dbam o swojego partnera” Laboratorium Diagnostyka przygotowało bon rabatowy obniżający o 70 % cenę pakietu badań naszych Panów. To naprawdę wyjątkowa okazja, by znaleźć pretekst do namówienia partnera na badania, druga taka może się nie trafić.
Zamiast „Kochanie kupiłam buty w promocji” powiedz „Kochanie, kupiłam badania dla Ciebie w promocji”
Pakiet badań obejmuje podstawowe parametry biochemiczne pozwalające na ocenę bieżących funkcji narządów tak istotnych dla organizmu jak: wątroba, nerki, trzustka czy tarczyca oraz parametry, których nieprawidłowe wielkości mogą być pierwszym sygnałem rozwijających się chorób np.: cukrzycy, miażdżycy, chorób stawów, a także wskaźnikiem przebiegającego stanu zapalnego, zakażenia lub zaburzeń elektrolitowych. Badania uwzględnione w pakiecie ułatwiają również definiowanie przyczyn złego samopoczucia mężczyzny związanego z poziomem testosteronu i TSH (ogólne osłabienie, nerwowość, spadek sprawności umysłowej, brak koncentracji, osłabienie libido).
Dodatkowo na jeszcze większą zachętę przygotowany został konkurs dla Pań dokonujących rejestracji. Zakończenie zdania „Dbam o mojego mężczyznę, bo…” stanie do walki o wspaniałe nagrody:
  • Tygodniowy pobyt w Alpach Włoskich
  • 10 weekendów w SPA
  • 20 zestawów kosmetyków dla Pań i Panów.

http://www.kobieta.diagnostyka.pl/?utm_source=swiatleny&utm_medium=blogi&utm_campaign=reachblogger
Nasuwa mi się jednak w tym momencie myśl, że największą nagrodą, którą możemy wygrać może stać się tu zdrowie ukochanego mężczyzny, a być może nawet życie.
Rejestracji w programie dokonasz, wypełniając formularz na stronie Kobieta. Diagnostyka.
Uwierzcie mi, że warto zawalczyć o zdrowie naszych Partnerów!


Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku PODPIS
10:58

Sowowa poduszka

Sowowa poduszka
Poznaliście już Kociaki i Zebry.
Przyszła pora na sówki.

Było bajkowo, było trochę wesoło, dziś będzie praktycznie.
Dzieci lubią mieć przyjaciela, opiekuna. boją się ciemnej nocy i potworków pod łóżkiem.
Dzieci też można łatwo uspokoić.
Nasza "sowowa  poduszka" pilnuje Filipka. Nie zaśpi bez niej, po kąpieli, bierze podusie i się pyta "Sowy będą mnie pilnować?"



Widać, że matczyne pranie mózgu odniosło tu skutek ale druga sprawa to taka, że skończyły się nocne spacery i matka ma już gdzie spać :D
Sowy bywają straszne, bo robią "hu hu", jednak nasze sowy są milutkie, bo pilnują Filipka :D.
Uszyte w pracowni dzieł sztuki majunto, zanim do nas trafiły leżały sobie pośród innych cudnych uszytków.

Uszyte metodą patchworkową z bawełny najwyższej jakości ze starannością o każdy detal. Nie spotkasz tu nawet wystającej niteczki.Przód podusi jest wypełniony delikatnie owatą poliestrow, tył wykonany z błękitnej bawełny.

Majunto wyszło naprzeciw osobom, znudzonym zwykłym, prostym wzorom, które można spotkać wszędzie. U nich jest oryginalnie.
W sklepie majunto znajdziemy spory wybór wzorów i  barw. Dlatego- mamuśki, może warto sprawić dzieciom jakiegoś milusiego przyjaciela?

Kliknij i wejdź do krainy kolorów i barw majunto.
Gdzie podusie są poduszakami.
Torby- torbakami.
Kołderki - otulakami.
Do krainy, gdzie nie ma nudy, monotonii i oklepanych wzorów.
Możesz też polubić majunto na Facebooku, żeby wiedzieć więcej :)
http://majunto.com/

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku PODPIS
17:46

Wyślij list w dobrej sprawie! Pokonaj raka piersi.

Wyślij list w dobrej sprawie! Pokonaj raka piersi.
Buszując dziś po internetach natknęłam się na bardzo ciekawy ARTYKUŁ.
Pomyślałam, że wiele wśród nas kobiet a problem może dotyczyć jak nie nas, to naszych bliskich.
Guz, nowotwór, RAK.
Wielkie cholerstwo, które jak się do człowieka przyczepi, to ciężko go od siebie odgonić.
Nie patrzy na wiek, na płeć, na sytuację rodzinną.
W dupie ma to, że umiera matka malutkich dzieci.
Nie przejmuje się tym, że przysparza cierpień dziecko, które jeszcze nie poznało życia.
Czytałam niedawno, że po śmierci Anny Przybylskiej Polacy zaczęli się badać. Brawo!
Przeczuwuję jednak, że znając słomiany zapał naszych rodaków wkrótce wszystko wróci do "normy" o ile już nie wróciło.
A co, jak już się zachoruje?
Gdzie się leczyć?
Czy wiecie, że w Niemczech jest 300 Specjalistycznych klinik leczących raka piersi?
A wiecie ile takich jest w Polsce?
JEDNA!!!!!
Tak, w nowoczesnym ponoć państwie, w XXI wieku jest tylko jedna klinika, lecząca największe dziadostwo naszych czasów.
Aby to zmienić powstała ciekawa akcja:
"TU I TERAZ POKONAJ RAKA PIERSI", organizowana przez miesięcznik Vita.
O co chodzi?
O to by kobiety, młode mamy napisały list do Pani Ewy Kopacz, domagając się przyśpieszenia budowy klinik, leczących raka piersi!
A co walczymy?
"Breast Cancer Unit - tak nazywają się nowoczesne, specjalistyczne kliniki leczenia raka piersi.
– Żeby dana placówka nosiła nazwę BCU muszą w niej być przestrzegane tzw. normy akredytacyjne, czyli ściśle określone zasady dotyczące leczenia pacjentek z nowotworem piersi.
Przede wszystkim każdą chorą zajmuje się nie jeden lekarz, ale cały zespół specjalistów, w skład którego wchodzą np.
  1. chirurg onkologiczny i rekonstrukcyjny,
  2. onkolog kliniczny,
  3. radioterapeuta,
  4. patolog,
  5. genetyk,
  6. radiolog,
  7. psychoonkolog,
  8. fizjoterpeuta.
Decyzje dotyczące leczenia chorej podejmują wspólnie. Wiadomo, że leczenie prowadzone przez ściśle ze sobą współpracujących ekspertów, znacznie podnosi skuteczność terapii. Lekarze ci są też uczeni odpowiedniej komunikacji z pacjentkami, sprawują nad nimi opiekę oraz interesują się ich losami także wiele lat po leczeniu (co jest potrzebne do prowadzenia długofalowych badań, do których BCU są zobligowane) - mówi w wywiadzie dla Vity profesor Tadeuszem Pieńkowski, kierownik Kliniki Onkologii w Europejskim Centrum Zdrowia w Otwocku oraz przewodniczący Międzynarodowego Towarzystwa Senologicznego.Nie ma kolejek, nie ma czekania na operację Choć brzmi to trochę bajecznie, w klinikach BCU, pacjentki nie mogą czekać długo na leczenie (tak, jak dzieje się w zwykłych szpitalach onkologicznych). Badania potwierdziły, że o powodzeniu kuracji w dużej mierze decyduje odstęp czasu pomiędzy trzema tzw. momentami węzłowymi:
  • Dzień w którym kobieta zauważyła zmianę w piersi lub otrzymała niepokojący wynik badania,
  • Potwierdzenie rozpoznania,
  • Podjęcie leczenia.
Im czas pomiędzy pierwszym a trzecim etapem będzie dłuższy, tym mniejsze szanse na wyleczenie. W BCU ten odstęp czasowy nie ma prawa przekroczyć kilkunastu dni (normy są ściśle określone). "***
Oto fragment listu:
"Kobiety w Polsce coraz częściej chorują na raka piersi. Tej chorobie nie da się zapobiec, może spotkać każdą z nas. (...) Boję się, że może to spotkać także mnie. Boję się tym bardziej, bo nie wiem, czy zostanę wówczas prawidłowo zdiagnozowana, leczona, otoczona dobrą opieką.
Nie chcę być odsyłana od lekarza do lekarza, czekając w kilkutygodniowych czy kilkumiesięcznych kolejkach do specjalistów. Każdy dzień zwłoki w leczeniu oznacza mniejszą szansę na powrót do zdrowia i zwiększa koszty terapii.
W całej Europie tworzy się specjalistyczne ośrodki leczące raka piersi, Breast Cancer Units, które zapewniają najlepszą terapię kobietom z rakiem piersi. W Niemczech powstało ich do tej pory 300, w Polsce dopiero jeden... Zwracam się z gorącym apelem o przyznanie odpowiednich funduszy na to, aby kolejne ośrodki medyczne, które starają się o status Breast Cancer Unit, miały szansę go otrzymać.
Dzięki odpowiedniej sieci takich placówek każda kobieta, z każdego zakątka Polski będzie miała prowadzoną terapię zgodnie z najnowocześniejszymi europejskimi standardami. Chcemy być leczone tak, jak kobiety w innych krajach europejskich. Mamy do tego prawo.
"












A więc dziewczynki, matki, babcie...
Przeczytajcie, wyślijcie list i podajcie dalej...
Wyślij list do Ministerstwa Zdrowia

*** cytat ze strony Babyonline
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku PODPIS
15:02

Skrzynia na skarby, czyli coś z niczego

Skrzynia na skarby, czyli coś z niczego
Dziś poniedziałek, więc brak weny na napisanie czegokolwiek mądrego, pokaże Wam pudełko na skarby, które zrobiłam z dziećmi :)
Pamiętacie kampanię zup iniary z Rekomenduj.to?
Paczuszka przyszła w fajnym, twardym pudełku, które żal było wyrzucać. Wystarczyło tylko kilka arkuszy papieru samoprzylepnego.

Jakieś zdolne ręce


I powstało coś takiego:
Skrzynia skarbów mieści wszelkie elementy drewnianych układanek, które walały nam sie wszędzie :D

Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku PODPIS
Moje to!!!
Nie zgadzam się na publikację moich treści i zdjęć na innych stronach bądż środkach masowego przekazu bez mojej wiedzy i zgody. Monika
Copyright © 2016 Dzięgielowska.pl , Blogger